Od kilku dni Jarosław Jakimowicz bardzo nerwowo reaguje w sprawie ujawnionej przez dziennikarza Piotra Krysiaka. Mężczyzna opisał gwałt, którego miał dopuścić się "gwiazdor publicystyki TVP Info" na jednej z uczestniczek konkursu Miss Generation w lutym tamtego roku. Chociaż Piotr Krysiak nie podał żadnych personaliów oprawcy, Jakimowicz zdążył przysiąc na życie swoich dzieci, że jest niewinny, a potem pozwał dziennikarza. Oświadczenie w tej sprawie wystosowała też Telewizyjna Agencja Informacyjna i szefujący jej Jarosław Olechowski.
Przypomnijmy: Jest oświadczenie telewizji ws. Jarosława Jakimowicza: "Informacje zostały potraktowane POWAŻNIE"
Jednocześnie w oświadczeniu TAI pojawiła się pewna sugestia, jakoby Piotr Krysiak miał być niewiarygodny - chodzi o sprawę książki Krysiaka z 2005 roku poświęconej Edycie Górniak. Sąd prawomocnie zakazał publikacji informacji z książki, a w TVP uważają na dodatek, że teraz Piotr Krysiak może chcieć... zemścić się na telewizji, w której pracował.
W uzasadnieniu sąd stwierdził, że Pan Piotr Krysiak nie dowiódł, iż informacje o piosenkarce zawarte w książce są prawdziwe. Nie można zlekceważyć także faktu, że Pan Piotr Krysiak jest byłym współpracownikiem TVP Info, który może być zainteresowany przedstawieniem byłego pracodawcy w złym świetle - czytamy w oświadczeniu.
Piotr Krysiak podziękował TVP za troskę i przypomniał, że w ciągu 15 lat pracy w telewizji nie przegrał ani jednego procesu, a pisał o wielu kontrowersyjnych sprawach.
Bardzo cieszę się, że Telewizja Polska, w której przepracowałem z przerwami 15 lat w czasach, kiedy wszyscy nazywali ją telewizją publiczną, bo taka była, martwi się o moją wiarygodność. Nigdy nie musiała zwłaszcza wtedy, kiedy jako pierwszy i jedyny przeprowadziłem wywiad ze słynnym agentem Tomkiem z CBA czy rozmowę z księdzem pedofilem z Dominikany. Specjalizując się w dziennikarstwie kryminalnym, procesy to ryzyko, na które jesteśmy często narażeni. Jednak w ciągu tych 15 lat w TVP nie przegrałem żadnego procesu - przekazał Wirtualnej Polsce.
Piotr Krysiak zasugerował jeszcze, że wątek książki o Edycie Górniak został wpleciony do oświadczenia nieprzypadkowo - najwidoczniej Jarosław Olechowski, szef TAI, mści się za to, że Krysiak... zwolnił go kiedyś z pracy. W 2011 roku Olechowski miał odmówić wykonywania obowiązków.
Mam nadzieję, że treść oświadczenia Pana Jarosława Olechowskiego absolutnie nie jest zemstą za to, że w 2010 r. [chodzi o 2011 rok - przyp red.] wyrzuciłem go z pracy w TVP Info za to, że o godz. 16.00 poinformował mnie, że zakończył dyżur jako reporter live pod 36. Specjalnym Pułkiem Lotnictwa Transportowego i jeśli nie dopłacę mu 50 zł do dyżuru, to nie wykona ani jednej relacji więcej. Sprawy pozwu nie komentuję i jestem spokojny - zakończył Krysiak.
Komentarzem Jarosława Olechowskiego było jedynie sprostowanie z datami zatrudnienia w TVP. W tym wszystkim o "gwiazdorze publicystyki TVP" jakoś zapomniano...
Niestety, ofiara gwałtu nie zapomni go do końca życia.