W finale "Tańca z Gwiazdami" Piotr Mróz i Hanna Żudziewicz rywalizowali z Kajrą i Rafałem Maserakiem. Głosami widzów po Kryształową Kulę sięgnął aktor znany z serialu "Gliniarze". To on zrobił największe postępy podczas programu, co docenili fani tanecznego show.
Zobacz także: Kulisy "Tańca z Gwiazdami". Triumfujący Piotr Mróz, NABURMUSZONA Kajra, Sandra Kubicka z Baronem... (ZDJĘCIA)
Kiedy program się zaczynał, to Mróz był jednym z mniej znanych jego uczestników. Na parkiecie udowodnił jednak, że ma dryg do tańca i dostawał wysokie noty od jury. Z outsidera stał się faworytem do zwycięstwa. Wielu nie mogło tego przeboleć, a ostateczny werdykt publiczności nie spodobał się zwłaszcza Janowi Klimentowi, który nie szczędził zwycięskiej parze "ciepłych słów".
Aktor nie ukrywał radości z odniesionego sukcesu. W ostatnim czasie postawił wszystko na jedną kartę, by odnieść sukces w programie. To się opłaciło, bo po zwycięstwie wzbogaci się o 100 tysięcy złotych. Co Mróz zrobi z taką wygraną?
Muszę spłacić wszystkie rachunki telefoniczne za te sms-y wysłane na parę numer trzy. Nie wiem, czy coś zostanie - odpowiedział wymijająco w rozmowie z "Faktem".
Wcześniej Mróz mówił, że nie wie, co zrobi z wygraną. Od wtorku rzucił się w wir pracy, a na wydawanie pieniędzy przyjdzie czas.
Wracam od razu do pracy. Wakacje? Troszeczkę później. Na pewno sobie na nie pozwolę, bo chcę nadrobić czas, przez który zaniedbywałem swoją partnerkę, bo skupiłem się na programie. Chcę jej to wynagrodzić w jakiś sposób. Tylko to jeszcze nie teraz - dodał.
Fajne plany?