W 2017 roku Piotr Najsztub potrącił 77-letnią kobietę na przejściu dla pieszych w okolicach Konstancina. Poszkodowana trafiła do szpitala z rozległymi obrażeniami czaszki i żeber. W momencie wypadku dziennikarz nie posiadał ważnego OC, aktualnych badań technicznych oraz... prawa jazdy, które stracił w 2008 roku z powodu zbyt dużej ilości punktów karnych.
Po trwającym blisko rok procesie Sąd Rejonowy w Piasecznie skazał Najsztuba na karę grzywny w wysokości 6 tysięcy złotych. Dziennikarz miał również zapłacić rodzinie potrąconej przez niego kobiety 10 tysięcy oraz całkowicie pokryć koszty procesu.
W 2018 roku, w związku z zastrzeżeniami prokuratury, proces Najsztuba ruszył na nowo. W czerwcu 2019 roku sąd uniewinnił go od zarzutu nieumyślnego spowodowania wypadku. Wówczas śledczy ponownie odwołali się od wyroku, wskazując na zbyt pobieżną analizę materiału dowodowego.
Jak donosi portal Gazeta.pl, w poniedziałek postępowanie w sprawie dziennikarza dobiegło końca. Sąd Okręgowy w Warszawie postanowił podtrzymać swoją decyzję i ostatecznie uniewinnić Piotr Najsztuba. Wyrok jest już prawomocny.
"Biegli stwierdzili, że nie ma dowodów obiektywnych, które pozwoliłyby na rekonstrukcję zdarzenia. Śladów nie zabezpieczono tak, jak trzeba. Biegli musieli się zatem opierać na pewnych założeniach. (...) To nie jest tak, że bycie pieszym zwalnia od zachowania szczególnej ostrożności" - tłumaczył sędzia Piotr Bojarczuk.
Zgadzacie się z orzeczeniem sądu?