Agata i Piotr Rubikowie jakiś czas temu pokazywali swój "dobrobyt" podczas australijskich wakacji, chwaląc się luksusową podróżą do "kraju kangurów". Bogactwo nie przypadło jednak do gustu obserwatorom, którzy przypominali Rubikowi, że jeszcze niedawno muzyk organizował zbiórkę i apelował o wpłaty na pokrycie kosztów wydania jego kolejnej płyty. W rozmowie z Pudelkiem celebryta przekonywał jednak, że żadnej zbiórki nie organizował, a cała akcja była jedynie "przedsprzedażą crowdfundingową".
Piotr Rubik wspomina pracę z Katarzyną Kanclerz
Teraz Rubik ponownie wrócił do tematu funduszy, bo w rozmowie z Żurnalistą zdradził, że życie artysty nie zawsze jest usłane różami i przez całą swoją karierę stracił sporo pieniędzy. Dyrygent poskarżył się, że na początku swojej działalności bardzo przeszkadzał mu brak asertywności, który to naraził go właśnie na utratę środków. Pojawiła się nawet wzmianka o jego byłej menadżerce Katarzynie Kanclerz, z którą to nie rozstał się w zbyt dobrych okolicznościach...
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zgadzanie się na pewne umowy i układy, które były dla mnie niekorzystne finansowo. To wcześniej przed sytuacją z Katarzyną Kanclerz:, bo akurat co by nie mówić o Pani Kasi, to ona akurat wcześniej, zanim się popsuło między nami z przyczyn, o których nie chcę mówić, bardzo wyciągnęła mnie z jeszcze bardziej toksycznego układu, który był wcześniej. Widocznie tak miało być. Z deszczu pod rynnę, ale przynajmniej z tego deszczu się wyzwoliłem. Brak asertywności, czyli jak ktoś na ciebie wpłynie: "A podpisz to, a zrób to". I ty się zgadzasz, bo jesteś za mało asertywny i po czasie okazuje się, że straciłeś bardzo dużo pieniędzy przez to, że byłeś nieasertywny i naiwny - opowiadał w rozmowie z Żurnalistą.
Piotr Rubik stracił miliony
Kompozytor przyznał, że zdarzyło mu się podpisać niekorzystne umowy, co było związane między innymi z tym że "nie znał realiów" show biznesu. Nie miał wówczas również pojęcia, że był wykorzystywany przez menadżerów...
Podpisałem złe umowy, ale też nie wiedziałem. Nie znałem realiów, dopiero się tego uczyłem. Nikt wtedy nie uczył show biznesu w szkole. Trzeba było się tego uczyć na własnej skórze. Ja nie zdawałem sobie sprawy z tego, że ktoś mówi, że mój koncert kosztuje tyle, a sprzedawał go dwa razy drożej, a mi o tym nie mówił i brał resztę do kieszeni. Zorientowałem się po roku, po dwóch, po kilku latach - kontynuował.
Rubik gorzko podsumował działalność obecnych w show biznesie menadżerów, twierdząc, że tak naprawdę trudno jest trafić na odpowiedzialnego współpracownika, któremu nie zależałoby tylko na zgarnianiu pieniędzy.
Jest kilka takich osób, którzy są menadżerami jednej osoby przez wiele lat i są wspaniali (...) Jest też pełno oszołomów, którzy mówią: "A będę menadżerem. Wystawię fakturę i będę menadżerem". To nie na tym polega. To jest długofalowa praca z artystą (...) Niestety łatwo się naciąć. Mocno mnie to zmieniło, zacząłem więcej zarabiać i zawodowo jestem bardzo czujny - tłumaczył w rozmowie z Żurnalistą.
Piotr Rubik został również wprost zapytany o to, ile w takim razie przez ten cały czas stracił milionów.
Nie wiem, z PIĘĆ, SZEŚĆ - odparł.
Spodziewaliście się, że może chodzić o takie pieniądze?