Piotr Stramowski jako odtwórca jednej z głównych ról pojawił się na czerwonym dywanie podczas premiery kolejnego filmu Patryka Vegi "Small world". W trakcie uroczystego eventu pełnego gwiazd i celebrytów aktor znalazł chwilę, by porozmawiać z Michałem Dziedzicem z Pudelka.
W rozmowie poruszony został temat osławionej "fuksówki". Jest to tradycyjna inicjacja dla studentów pierwszego roku szkół teatralnych. Słowo wzięło się od "fuksa", ponieważ, według starszych roczników, młodzi pierwszoroczniacy dostają się na uczelnie aktorskie tylko dzięki szczęściu. Rytuały często kojarzone są z upokorzeniem, nadużywaniem władzy czy nawet przemocą, dlatego wiele szkół wyższych odchodzi od tego zwyczaju.
Co jednak ciekawe, Piotr Stramowski, zapytany o swoje doświadczenia z fuksówką, nie wydawał się zniechęcony:
Mnie to dobrze zrobiło, miło wspominam ten czas. Była fajna zabawa i przygotowanie studentów do tego, żeby zostali aktorami - wspominał aktor. Każdy rok, każda fuksówka inaczej wyglądała. Nieraz ktoś przeginał, nieraz było w porządku - dodał.
Stramowski został również zapytany o to, czy jego zdaniem fuksówki powinny zostać całkowicie wycofane ze szkół teatralnych. Zobaczcie całą rozmowę, żeby przekonać się, jakie zdanie ma na ten temat...