Michał Piróg lubi opowiadać o swoim życiu. Wydał nawet autobiografię pt.: Chcę żyć. Nie znaczy to jednak, że lubi słuchać o życiu innych. Zwłaszcza uczestników You Can Dance.
- Strasznie mnie denerwuje branie na litość. Traktuję program You Can Dance głównie jako program o tancerzach, o tańcu, o ich umiejętnościach. Przychodzą ludzie i zaczynają opowiadać o tym, jak im jest niedobrze w życiu. Ja nie chcę tego słuchać. Zatańcz i jeżeli po tym będę mieć jakiekolwiek pytanie do Ciebie, to mi opowiesz. A jeżeli tak beznadziejnie zatańczysz, że mnie to nie interesuje, to się nie dowiem - mówi wprost juror "YCD".
Dodaje, że na castingach do obecnego programu pojawiali się Ukraińcy, których rodzina została w ogarniętym wojną kraju. Piróg przytoczył słowa, które skierował do jednego z nich: Ja ci strasznie współczuję. To może po programie się zastanowimy jak pomóc rodzinie, ale to nie oznacza, że lepiej tańczysz.