Serial "Rodzina zastępcza" był niegdyś ogromnym telewizyjnym hitem. Historię rodziny Kwiatkowskich śledziły miliony widzów, a udział w popularnej produkcji stał się trampoliną do kariery dla wielu młodych aktorów. Niektórzy z nich nadal goszczą w mediach i spełniają się jako aktorzy czy aspirujący piosenkarze.
Romek z "Rodziny zastępczej" po latach. Co słychać u Aleksandra Ihnatowicza?
Mimo ogólnopolskiej rozpoznawalności nie wszyscy z obsady "Rodziny zastępczej" zdecydowali się na dalszą karierę w mediach. Część z nich, w tym Aleksander Ihnatowicz, wybrała inne drogi życiowe i jest z tego wyboru wyraźnie zadowolona. Serialowy Romek rozpoczął swoją przygodę z serialem, mając zaledwie 14 lat. Miał już wtedy doświadczenie aktorskie i marzył o wielkiej karierze.
Zobacz także: Tak dziś wygląda serialowa Zosia z "Rodziny zastępczej". Misheel Jargalsaikhan ma 35-lat! Bardzo się zmieniła? (ZDJĘCIA)
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Postać Romka Latosza grał do 2007 roku, a w międzyczasie pojawił się w kilku innych serialach. W pewnym momencie uznał jednak, że czas na zmianę. Odejście od aktorstwa było dla Ihnatowicza naturalnym krokiem. W jednym z wywiadów przyznał, że choć rola Romka była ważnym etapem w jego życiu, to chciał realizować się w innych dziedzinach. Po zakończeniu występów w "Rodzinie zastępczej" skupił się na pasji do informatyki i programowania.
Już na studiach zacząłem zajmować się programowaniem. Najpierw wyjeżdżałem na praktyki za granicę. Po powrocie uzyskałem tytuł inżyniera i znów wyjechałem nad Tamizę, tym razem jednak na dłużej. Mogłem tam zostać, postanowiłem jednak wrócić do Warszawy i skończyć studia magisterskie - mówił w Angorze.
Dzięki temu, że nie musiał już godzić pracy na planie z edukacją, mógł w pełni poświęcić się nauce. Został absolwentem Politechniki Warszawskiej i rozpoczął pracę jako programista w renomowanej firmie. W listopadzie Aleksander skończy 40 lat i nie wydaje się, aby miał plan głośnego powrotu do show-biznesu. Kiedyś wspominał, że jedną z jego pasji jest żeglarstwo, ale rzadko dzieli się szczegółami prywatnego życia w mediach społecznościowych.
Ja się nie czuję gwiazdą. Nie wydaje mi się, że byłem gwiazdą. Byłem trochę rozpoznawalny. (...) Dla mnie to był wspaniały czas, lecz nie wiązałem z filmem przyszłości. Myślę, że dobrze się stało, bo jestem z siebie zadowolony. To już historia - podsumował przy okazji wizyty w "Dzień Dobry TVN".
Bardzo się zmienił?