Jeszcze niedawno internet aż huczał o Pandora Gate i powiązanych z nią youtuberach. Jednym z głównych bohaterów niechlubnej afery był Stuart B., który miał nawiązywać kontakty z nieletnią fanką i wysyłać jej wiadomości o charakterze erotycznym. Sprawa zyskała medialny rozgłos, a obecnie były influencer nadal czeka na ekstradycję do Polski. Na razie sąd wyższej instancji w Wielkiej Brytanii rozpatruje jego odwołanie.
Uprzejmie informuję, że odwołanie podejrzanego nie zostało jeszcze rozpoznane przez sąd wyższej instancji na terenie Wielkiej Brytanii w Manchesterze. Podejrzanemu zarzuca się dwa czyny z art. 200 § 1 k.k. i dwa czyny z art. 208 k.k. - mówił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Skiba w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Młody mężczyzna zaczepiony na ulicy. Chodzi o Stuu? Po sieci krąży nagranie
Kilka miesięcy temu matka Stuarta B. mówiła dziennikarzom "Superwizjera", że ten jest po rozprawie, a później mogą się odwoływać od niekorzystnej dla nich decyzji, co, jak widać, uczynili. Na razie sprawa wciąż jest więc w toku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz z kolei do sieci trafiło niepokojące nagranie, które miałoby przedstawiać przypadkowe spotkanie dwóch mężczyzn z eksyoutuberem. Tak przynajmniej twierdzą autorzy filmiku, bo zwracali się do niego właśnie per "Stuu". Do zdarzenia uwiecznionego na nagraniu miało dojść na jednej z ulic Luton, gdzie mieszka Stuart B.
Źródłem jest instagramowy profil, na którym publikowane są treści właśnie z Wielkiej Brytanii. W trakcie zaledwie 11 sekund nagrania autorzy podchodzą do samotnie idącego mężczyzny i po krótkiej wymianie zdań dochodzi do przepychanki, po czym ten odbiega od napastników i krzyczy wzburzony: "Co ty robisz?!". Wielu podejrzewa, że mężczyzną z nagrania jest właśnie Stuart B.
Do sprawy zdążył się już odnieść Sylwester Wardęga podczas transmisji na żywo, gdzie zapoznał się ze wspomnianym nagraniem.
Złożył to odwołanie i teraz będzie miał kolejny argument, żeby jednak do tej Polski nie być sprowadzonym. Dziwne, że to się wydarzyło po 1,5 roku nagle, takie coś - mówił. Apeluję, żeby tutaj nie dokonywać żadnych samosądów. Wiem, że to wszystko bardzo długo trwa, ale takie coś zaszkodzi i może wyłącznie przedłużyć sprawę albo nawet ukręcić tej sprawie głowę.
Pudelek próbował się skontaktować z prawnikiem Stuu, jednak do momentu publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
