W Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy jak co roku zaangażowało się wiele znanych twarzy. Gwiazdy i celebryci w ostatnich tygodniach ochoczo zachęcali do licytacji wystawionych przez siebie przedmiotów i na bieżąco relacjonowali, ile udało im się uzbierać.
Zwyciężczyni aukcji WOŚP Damiana Maliszewskiego wycofała się
Akcję charytatywną wsparł także Damian Maliszewski. Dziennikarz i piosenkarz przekazał na licytację WOŚP dwie pary czerwonych okularów korekcyjnych od znanej włoskiej marki - jedne nowe i wciąż zapakowane, drugie - używane, które przez ostatnie lata zwiedzały z nim świat. Niestety, mimo że udało mu się zebrać aż pięć tysięcy złotych, środki nie zasilą konta fundacji. Jak poinformował kilka dni temu, kobieta, która wygrała licytację, nie wpłaci pieniędzy.
Niestety ktoś nas troszkę "oszukał". Mnie, @fundacjawosp i innych licytujących. Pani, która wylicytowała moje okulary i wspólną kawę za 5 tys. zł, najpierw nie odbierała telefonu, nie odpisywała na SMS-y, później odrzucała moje połączenia. Aż w końcu oddzwoniła i mówi, że to nie ona, a córka z niepełnosprawnością wzięła jej telefon i zaczęła licytować. I przeprasza mnie bardzo, ale nie wpłaci pieniędzy - pisał rozczarowany, uderzając także w portal aukcyjny, który nie zabezpiecza środków i nie pozwala sprzedać przedmiotu osobie, która zaoferowała drugą najwyższą kwotę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Damian Maliszewski wystawił przedmiot jeszcze raz. Jak zakończyła się aukcja?
Damian zdecydował wystawić okulary jeszcze raz. W czwartek zakomunikował, że aukcja zakończyła się pomyślnie.
Dobro wygrało. Pan Robert wylicytował oprawki i wspólną kawę za cztery tysiące 250 złotych i pieniądze na WOŚP przed chwilą wpłacił - czytamy na Instastories.
Jednakże tym razem również nie obyło się bez problemów.
Kamień z serca, bo jeszcze kilka godzin temu inna osoba, która zaoferowała dwa tysiące 550 złotych i wygrywała, nagle wycofała się z oferty, podając tak kuriozalny powód, że ręce mi opadły. "Wygrałem inną aukcję, proszę o wycofanie mojej oferty". Jeśli Allegro.pl nie zmieni polityki i nie zacznie zabezpieczać środków, nie wiem, czy za rok będę chciał sobie fundować taki stres i korzystać z tak niepoważnie traktującej ludzi platformy - opisał wyraźnie zirytowany.
W dalszej części wpisu poinformował, że nie jest jedyną osobą, która miała problemy z zamknięciem aukcji WOŚP.
Otrzymałem dziesiątki wiadomości od osób, którym aukcje WOŚP podobnie wysadzano w powietrze, bo sytuacja wygląda tak, że każdy może licytować, nawet jeśli nie ma pieniędzy - żali się, dodając: Portal nie wyciągnął żadnych wniosków z tej niezliczonej liczby oszukanych, którzy wystawili swoje oferty na aukcje charytatywne. Na szczęście mam wspaniałych czytelników i czytelniczki, i sytuacja uratowana. Dziękuję z całego serca wszystkim 27 osobom, które licytowały i uwaga... każdą z tych 27 osób zapraszam na kawę! - podsumował.
Przedstawiciele portalu, na którym odbywała się licytacja, zabrali głos
Przedstawiciele Allegro.pl zdążyli odnieść się do sprawy. W rozmowie z Plejadą powołali się na "przepisy prawa".
(...) Zarówno my, jak i osobiście Jurek, apelujemy o odpowiedzialne licytowanie. Tylko w ten sposób możemy zapobiec takim smutnym sytuacjom. (...) Weryfikujemy kupujących, prosimy ich o potwierdzenie świadomego udziału w licytacji poprzez SMS. W przypadku wyższych kwot aukcji dokonujemy również testowej transakcji płatniczej. Rozważaliśmy opcję blokowania całej kwoty podczas licytacji, ale przepisy prawne nie pozwalają nam na to, co dodatkowo utrudniałoby uczestnictwo w aukcjach, co mogłoby znacząco obniżyć fantastyczne wyniki, jakimi kończą się aukcje na WOŚP. Aukcje nieopłacone stanowią na szczęście tylko kilka procent całej zbiórki. (...) - przekazano.