Nikt nie przypuszczał, że niedawna awaria Facebooka pociągnie za sobą tyle "ofiar". Kiedy okazało się, że za postami niektórych celebrytów stoi sztab ekspertów, to właśnie Ewa Chodakowska poczuła się w obowiązku poinformować swoich fanów, że za treści wrzucane na jej profil odpowiada wyłącznie ona sama. Ewka napomknęła również, że w związku z tym od 10 lat nie mogła liczyć na choćby jeden dzień wolnego.
Zobacz: Ewa Chodakowska przeprasza fanki na Instagramie: "Byłam sfrustrowana, bo byłam nazywana kłamczuchą"
Tymczasem, jak udało ustalić się Pudelkowi, dostęp do facebookowego profilu "Chody" ma aż 12 osób. Słynąca z braku dystansu do siebie trenerka natychmiast nagrała emocjonalny filmik, w którym poinformowała, że chodzi o rodzinę i reklamodawców.
Z histerii Ewy zdążyła już zakpić Kasia Nosowska. Również część obserwatorów instagramowego profilu trenerki zaleca Ewce nieco większy dystans do całej historii.
Nikt nie "krełuje mojego wizerunku". Masakra te snapy, te wiadomości. To jest wszystko takie żałosne - czytamy w komentarzach.
Jak można było się spodziewać, Chodakowska natychmiast odpowiedziała:
Jak coś w życiu osiągniesz i ktoś ci będzie chciał to odebrać, mówiąc, że za tym, co stworzyłaś stoi banda ludzi, która za ciebie myśli, mówi, tworzy strategie, która jest spójna z kreowanym wizerunkiem, to pogadamy. Tymczasem nie masz pojęcia, jak to jest. A może jesteś z agencji konkurencji? Teraz to już nic mnie nie zdziwi - zasugerowała wyraźnie poirytowana.
Część obserwatorów zarzuciła jej, że reaguje zbyt emocjonalnie:
Przecież nikt nie napisał, że stoi za tobą banda osób, które za ciebie myślą i mówią - zauważyła jedna z obserwatorek.
I po co od razu przytyk, że to na pewno ktoś z konkurencji? Bo ktoś wyraził swoje zdanie - dodała inna.
Ewa postanowiła udostępnić na swoim Insta Story wpisy fanek, które stoją za nią murem. W jednym z nich zaznaczyła na czerwono pewien fragment.
A konkurencja naszej Ewy? Cóż, każdy wie, o kim mowa. Awaria Facebooka wielu dała w kość i zdemaskowała ich praktyki. Jasne, że to się nie podoba - czytamy w nim.
Podejrzewacie, kogo Ewa i jej fanki mają na myśli?