Wśród osób, które po decyzji o przywróceniu granic mają problemy z tym, by powrócić do kraju, znajduje się między innymi Klaudia El Dursi. W zeszłym tygodniu była uczestniczka Top Model, a obecnie prowadząca Hotel Paradise ze łzami w oczach mówiła o tym, że ze względu na rozprzestrzeniającą się w zatrważającym tempie pandemię, nie może wrócić do ojczyzny. Celebrytka od dłuższego czasu przebywa na Bali, gdzie udała się w celach zawodowych.
Modelka pobyt na indonezyjskiej wyspie ochoczo relacjonuje w sieci. Kilka dni temu przerażona opisywała między innymi wyprawę do pobliskiej miejscowości, która według jej relacji zamieniła się w "miasto-widmo".
Klaudia nie ukrywa, że bardzo tęskni za rodziną. W rozmowie z Dzień Dobry TVN wyznała, że mąż i synowie mieli po raz drugi odwiedzić ją na Bali, jednak ze względu na koronawirusa zdecydowali się odwołać wyjazd. Choć oni zostali w Polsce, do El Dursi przyleciała mama, która postanowiła wesprzeć "uwięzioną" na rajskiej wyspie córkę:
Trochę czasu minęło od ich odwiedzin. Mieli wrócić ponownie, ale niestety sytuacja na to nie pozwoliła. Postanowiliśmy wspólnie, że lepiej i bezpieczniej będzie, jak zostaną w Polsce i ja sama do nich dolecę. Ale teraz jest ze mną mama. Mama odwiedziła mnie tutaj na Bali, więc jest nowa grupa wsparcia. Miała wrócić trochę wcześniej, ale ze względu na zaistniałą sytuację postanowiłam ją troszkę tutaj przetrzymać.
El Dursi zdradziła, że już w najbliższy wtorek wróci do domu, jednak jak podkreśliła za pośrednictwem InstaStories, nie będzie mogła od razu spotkać się z najbliższymi, bowiem czeka ją kwarantanna. Mimo to przebywająca jeszcze na Bali celebrytka zdaje się nie tracić pogody ducha:
Jeszcze cała podróż, 14 dni kwarantanny i dopiero zobaczę moje dzieci - wyznała podekscytowana powrotem Klaudia.