Nie jest tajemnicą, że Marina Łuczenko śmiertelnie poważnie traktuje obowiązki influencerki, a od jakiegoś czasu niestrudzenie pracuje również nad nowym materiałem muzycznym. Mimo natłoku obowiązków jeszcze do niedawna nie było pewne, czy w tym roku Marinie będzie dane cieszyć się zasłużonym urlopem...
Całe szczęście ostatecznie Marinie udało się znaleźć trochę czasu na upragnioną zagraniczną wycieczkę. Od kilku dni wraz z Wojciechem Szczęsnym oraz synkiem Liamem (nie Lajamem) relaksuje się więc na uwielbianej przez gwiazdy greckiej wyspie Mykonos. Spełniona celebrytka nieustannie dzieli się w sieci kolejnymi zdjęciami czy wykonanymi przez męża nagraniami drogich stylizacji. Marina na każdym kroku podkreśla również, jak bardzo jest wdzięczna za możliwość podróży prywatnym odrzutowcem wprost do luksusowego kurortu.
Zobacz: Zrelaksowane pośladki Mariny tłumaczą się z wakacji, których miało nie być. "JEDNAK NAM SIĘ UDAŁO"
Zobacz również: Marina wyjaśnia fance, dlaczego nagrała wideo drogiej stylówki. "Nie chciało mi się pozować do zdjęcia. PROSTE"
Ostatnio Marina i Wojtek postanowili wygospodarować trochę czasu tylko dla siebie. Pozostawili więc małego Liama w hotelowym pokoju i sami wybrali się na romantyczną przechadzkę.
Randka with hubby. Tu jest tak pięknie, zobaczcie tylko. Kocham to miejsce i mój piękny mąż. Piękny? Przystojny - zachwycała się wspólnym wyjściem Marina.
Wizja upojnego wieczoru z ukochanym sprawiła, że celebrytka nabrała ochoty na żarty. Łuczenko zamieściła na swoim Insta Story nagranie dziarsko maszerującego uliczkami greckiej wyspy Wojtusia, na którym wyraźnie zasugerowała fanom, że zamierza spędzić randkę, buszując po okolicznych butikach.
Biegnie na zakupy. Pokaż Wojtuś, jak biegniesz na zakupy. Chodź, chodź, będziemy kupować mi torebki - ochoczo zachęcała męża Marina, okazjonalnie zanosząc się głośnym śmiechem.
Wygląda jednak na to, że nie wszyscy obserwatorzy celebrytki docenili jej wysmakowane poczucie humoru. Jakiś czas później Marina musiała więc wytłumaczyć, że subtelne zachęcanie Szczęsnego do wspólnego shoppingu było jedynie niewinnym żartem - w rzeczywistości małżonkowie wybrali się na degustację lokalnych słodkości.
A propos mojego ostatniego Insta Story - 3,2,1 artykuły, bang. Nie znacie się na żartach? - dopytywała rozczarowana Łuczenko.
Doceniacie jej poczucie humoru?
Zobacz również: Marina dodaje otuchy zamartwiającemu się nad walizką pieniędzy Królikowskiemu: "ZNAM TO"