Panika wokół pandemii koronawirusa wciąż zbiera swoje żniwo. Władze na całym świecie podejmują kolejne kroki w celu powstrzymania dalszego rozprzestrzeniania się niesławnego wirusa wśród swoich obywateli. W naszym kraju odnotowano dotąd 205 przypadków zakażenia, a szacuje się, że liczba ta zdecydowanie wzrośnie w kolejnych dniach.
Z racji tego, że koronawirus nieustannie rozprzestrzenia się w wielu europejskich krajach, to znaczna część społeczeństwa zdecydowała się nie opuszczać domów. W Polsce pojawiła się już nawet specjalna akcja pod hasłem #zostańwdomu, która zachęca naszych rodaków do odbywania domowej "kwarantanny". Apel wzięła sobie do serca m.in. Małgorzata Rozenek, która w poniedziałek udzieliła na ten temat wywiadu "na odległość".
Przypomnijmy: Małgorzata Rozenek zdradza, jak jej rodzina radzi sobie z izolacją przed koronawirusem: "Radosław poczuł ZEW UŁANA"
Wśród zatroskanych celebrytek, które spędzają obecnie czas w czterech ścianach, znalazła się też Marina Łuczenko-Szczęsna. Podczas gdy Wojtek musiał zostać poddany kwarantannie, jego żona obśmiewa memy o koronawirusie i relacjonuje na Instagramie czas spędzony z synem. Dzięki temu możemy zobaczyć, jak Marina puszcza mu teledysk do słynnej piosenki, w której "rapowała" o Pudelku.
Chwilę później żona Wojtka pochwaliła się tym, jak przegląda z Liamem książkę. Maluch próbował rozpoznawać to, co jest na obrazkach. W ten sposób planeta została "piłką", a marynarz "dziewczynką", jednak z nieznanych przyczyn szczególnie przypadło jej do gustu przejęzyczenie Liama.
Chłopka zamiast chłopak - zaśmiewała się Marina.
Najbardziej ekscytującym punktem zabawy był jednak moment, gdy w książce pojawiła się ilustracja piłki.
Tata, gol! - krzyknął Liam, rozczulając mamę-celebrytkę.
Urocze?