Sylwia Madeńska i Mikołaj Jędruszczak poznali się w programie Love Island. Nie była to co prawda miłość od pierwszego wejrzenia, ale postanowili dać sobie szansę. Jako para zdobyli na tyle dużą sympatię widzów, że ostatecznie wygrali program.
Po opuszczeniu "Wyspy Miłości" aspirujący celebryci postawili sobie za cel przedłużenie swoich pięciu minut popularności. Sięgnęli po sprawdzony sposób, czyli opowiadanie o prywatności. Początkowo lansowali się jako szczęśliwa para i dostali nawet zaproszenie do Tańca z Gwiazdami. Niestety, gdy show zawieszono z powodu koronawirusa, Madeńska i Jędruszczak zostali na lodzie. Brak spodziewanego przypływu gotówki oraz konieczność współdzielenia kawalerki doprowadziły do kryzysu między nimi. Aby ratować związek, musieli korzystać z pomocy terapeuty.
Przypomnijmy: Zapłakana Sylwia i opanowany Mikołaj z "Love Island" przyznają się do korzystania z pomocy terapeuty: "BARDZO SIĘ KŁÓCILIŚMY"
Teraz celebryci nagrali nowe oświadczenie, w którym ujawniają, czy terapia okazała się skuteczna.
Jak wiecie, mieliśmy poważny kryzys, była pomoc psychologa, dalej uczęszczamy na te zajęcia. Było dużo stresu i wiele nieprzespanych nocy - zaczął Mikołaj.
Walczyliśmy o siebie. Był wyjazd od Krakowa i nad Bałtyk. (...) Wielu z Was powie, że powinniśmy to zachować dla siebie, ale chcielibyśmy być dla Was przykładem, żebyśmy mogli Was czegoś nauczyć - wyjaśniła Sylwia.
Uczestnicy reality show ogłosili, że znów gruchają jak dwa gołąbki.
Udało się! Popracowaliśmy ciężko, wracamy silniejsi i bogatsi o nowe doświadczenia. Kosztowało nas to bardzo dużo nerwów, mało spałem, troszeczkę zmarniałem - pożalił się Jędruszczak.
To działa nie tylko na psychikę, ale też na fizyczność. To jest historia z happy endem, Nasza relacja narodziła się w reality show, na Waszych oczach, ale przetrwaliśmy - cieszy się Madeńska.
Sylwia ujawniła też, że w czasie "kryzysu" Mikołaj otrzymywał jednoznaczne propozycje od "zdesperowanych" fanek. Z kolei jej oferowano... sponsoring.
Poruszę niesmaczny temat. Chciałam podziękować wielu zdesperowanym kobietom, które pisały do Mikołaja, które w momencie naszego kryzysu proponowały Mikołajowi pocieszenie, spuszczenie emocji, wysyłały Mikołajowi nagie fotki, stękały do telefonu. "0-700" z przyjemnością Was przyjmie. Ja też dziękuję mężczyznom za propozycje darmowych torebek i szpilek. Sponsoring mnie nie interesuje - zaznaczyła "Sysia".
Zakochani zapowiedzieli, że "teraz będzie ich troszkę mniej w internecie, bo muszą skupić się na budowaniu swojej relacji".
A teraz idziemy na romantyczną kolację, bo to nie jest tak, że jak się jest parą, to można założyć kapcie, zmyć makijaż i siedzieć w domu, tylko trzeba podsycać ten ogień - oznajmiła celebrytka.
W komentarzach posypały się gratulacje od fanów: "Cieszę waszym szczęściem", "Ale super", "Gratuluję wytrwałości i miłości", "Trzymam kciuki".
Myślicie, że Sylwia i Mikołaj mają nadzieję na poprowadzenie jakiegoś programu o ratowaniu rozpadających się związków?