Śmierć Gabriela Seweryna niewątpliwie wstrząsnęła polskim show biznesem. Znany z "Królowych życia" projektant futer zmarł pod koniec listopada w wieku 56 lat, a okoliczności tragedii wciąż wzbudzają wiele wątpliwości. Wszystko za sprawą nagrania, które obiegło sieć niedługo po śmierci Seweryna. Na wspomnianym klipie będącym zapisem z transmisji na żywo, Gabriel łamiącym głosem błagał o pomoc, twierdząc, że przybyli na miejsce ratownicy nie chcieli mu jej udzielić. Ostatecznie celebryta dotarł do głogowskiego szpitala na własną rękę. Zaledwie kilka godzin po przyjęciu na tamtejszy SOR projektant zmarł.
Przedstawiciele pogotowia ratunkowego w minionych tygodniach już niejednokrotnie zabierali głos w sprawie śmierci Gabriela Seweryna oraz zachowania wezwanych do jego przypadku ratowników.target="_blank"> Rzecznik Pogotowia Ratunkowego w Legnicy w rozmowie z Pudelkiem przekazał, że ratownicy podjęli decyzję o wycofaniu się z akcji, gdyż ich bezpieczeństwo miało być zagrożone, a na miejsce została wezwana policja. Niedługo później legnickie pogotowie wystosowało oficjalne oświadczenie, w którym przedstawiono podobną narrację. Stwierdzono w nim, że ratownicy "stali się ofiarami agresji", a pomocy medycznej udzielili "w zakresie, na jaki pacjent pozwolił".
Przypomnijmy: Pogotowie w Legnicy wydało OŚWIADCZENIE ws. interwencji u Gabriela Seweryna: "Nasi ratownicy stali się OFIARAMI AGRESJI"
Przedstawiciele pogotowia o hejcie po śmierć Gabriela Seweryna. Zapowiedziano złożenie zawiadomienia do prokuratury
W wydanym na początku grudnia oświadczeniu Pogotowie w Legnicy zapowiedziało również podjęcie zdecydowanych działań w związku z negatywnymi komentarzami pojawiającymi się w mediach społecznościowych. Wówczas przekazano, że wszelkie wpisy "z niepotwierdzonymi informacjami, godzące w imię firmy" zostaną zgłoszone do prokuratury. Teraz przedstawiciele legnickich służb medycznych postanowili nieco szerzej opowiedzieć o fali krytyki, jaka spadła na nich po śmierci Gabriela Seweryna.
Zastępca dyrektora Pogotowia Ratunkowego w Legnicy Marek Gorczyński w rozmowie z portalem Głogów.naszemiasto stwierdził, że jednostka znajdowała się w trudnej sytuacji, w obliczu której nie mogła się bronić. Jak bowiem wyjaśnił, pewnych rzeczy nie wolno im ujawniać. Gorczyński poinformował jednak, że legnickie pogotowie postanowiło zareagować i zaczęło gromadzić artykuły godzące w ich stację oraz przejawy hejtu, których ponoć nie brakowało. Planowane jest także złożenie zawiadomienia do prokuratury.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
(...) Dlatego zbieraliśmy wpisy, te medialne doniesienia, które nie były sprawdzone, a godziły w imię naszych ratowników i nasze. A otrzymywaliśmy i groźby i inne nieprzyjemne teksty. Trudno zostawić pewne rzeczy bez reakcji. Zawiadomienie do prokuratury to tylko kwestia czasu, bo chcemy zrobić to raz, zbiorczo, a jest tego bardzo dużo - powiedział zastępca dyrektora legnickiego pogotowia w rozmowie z portalem Głogów.naszemiasto.
Sprawę w rozmowie z portalem Głogów.naszemiasto skomentował również rzecznik Pogotowia Ratunkowego w Legnicy. Szymon Czyżewski przekazał, że zgromadzonymi treściami pozyskanymi z rozmaitych stron zajmują się obecnie prawnicy. Opowiedział również o skali hejtu, jaka dotknęła zarówno stację pogotowia, jak i jego samego. Stwierdził, że po jednym z telewizyjnych wywiadów otrzymał telefoniczne pogróżki.
Fala hejtu na pogotowie jest wielka, łącznie z wyzwiskami, z wpisami typu "mordercy". Ale jest też masa komentarzy pod moim adresem. Na przykład po mojej wypowiedzi dla jednej ze stacji telewizyjnych dostałem telefon z pogróżkami - powiedział portalowi Szymon Czyżewski.
Rzecznik legnickiego pogotowia w rozmowie z Głogów.naszemiasto.pl poinformował również, że w przypadkach doświadczenia przez ratowników agresji ze strony pacjentów obowiązkiem jest poinformowanie o tym Ministerstwa Zdrowia, co też uczyniono.
Przypomnijmy, że na początku grudnia odbył się pogrzeb Gabriela Seweryna. Dokładna przyczyna śmierci projektanta na ten moment nie jest znana.