W sobotę media zostały poinformowane o tragicznej śmierci 17-letniego syna Sinead O'Connor - Shane'a. Chłopak zaginął w czwartek. Mimo usilnych prób służb i poruszających apeli matki nie udało się go uratować. Po 48 godzinach dublińska policja zakończyła poszukiwania.
Zanim jeszcze odnaleziono ciało chłopca, jego matka wyjawiła w mediach społecznościowych, że Shane zbiegł z prywatnego oddziału szpitala Tallaght w Dublinie. To właśnie personel placówki jest zdaniem Sinead O'Connor winien śmierci jej dziecka. Gwiazda zadeklarowała, że jest gotowa walczyć o sprawiedliwość w sądzie.
W jaki sposób 17-letnia straumatyzowana młoda osoba, która była pod dozorem szpitala Tallaght w związku z próbami samobójczymi, była w stanie zaginąć? Szpital oczywiście nie bierze na siebie żadnej odpowiedzialności. Co stało się z moim synem pod ich nadzorem? Będzie pozew - czytamy na prywatnym profilu Sinead O'Connor na Twitterze.
Jak dowiadujemy się z wpisów piosenkarki, młody Shane przebywał pod opieką szpitala, ponieważ zaledwie tydzień wcześniej podjął dwie nieudane próby samobójcze.
Chcę wiedzieć, dlaczego oddział Lenn w szpitalu Tallaght, który miał obserwować moje dziecko 24 godziny na dobę, zdołał wypuścić go spod swojej kontroli o poranku, gdy siedem dni wcześniej mój syn przeżył dwie poważne próby samobójcze.
O problemach Shane'a Sinead informowała za pośrednictwem Twittera już trzy lata wcześniej. Gwiazda apelowała wówczas do fanów, aby modlili się za bezpieczeństwo jej dziecka. Chłopak wielokrotnie uciekał też z domu matki.
Przypomnijmy: Sinead O'Connor zmieniła nazwisko i przeszła na islam: "Jestem dumna, że zostałam muzułmanką"