Emilian Kamiński zmarł 26 grudnia w domu w Józefowie. Aktor odszedł w wieku 70 lat w wyniku choroby płuc. Wiadomość o śmierci Kamińskiego zelektryzowała media, a w sieci pojawiły się liczne posty pożegnalne, których autorami byli znajomi z branży. W poniedziałkowy wieczór na antenie TVP2 wyemitowano także specjalne pożegnanie Emiliana, przygotowane przez produkcję serialu "M jak miłość", w którym grał od lat.
Ostatnie pożegnanie aktora rozpoczęło się o godzinie 13:00 w kościele św. Karola Boromeusza na Powązkach w Warszawie. Emilian Kamiński spocznie na Cmentarzu Wojskowym w Alei Zasłużonych na Powązkach. W uroczystości pogrzebowej wzięli udział najbliżsi aktora - między innymi żona Justyna Sieńczyłło i siostra Dorota Kamińska. Nie zabrakło również znanych nazwisk z telewizji. Wśród żałobników można było dostrzec Jarosława Boberka, Dorotę Stalińską, Grzegorza Wonsa, a także Katarzynę Cichopek i Macieja Kurzajewskiego.
Wśród osób, które przemawiały podczas pogrzebu Kamińskiego znaleźli się m.in. minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Piotr Gliński, aktor Olaf Lubaszenko czy wiceprezydent Warszawy, Aldona Machowska. Nie zabrakło także przemówienia syna Emiliana, Kajetana Kamińskiego, który we wzruszających słowach pożegnał swojego ojca. Syn artysty kolejny raz podkreślił, jak ważny był dla Kamińskiego Teatr Kamienica.
Tak jak ksiądz mówił, jak wszyscy państwo mówili, mój ojciec po prostu stworzył nam dom. Gdy cztery lata temu robił spektakl "Niespodzianka", przyszedł do mnie do pokoju. Usiedliśmy razem i powiedział: "Synku, ja nie dożyję pięciu lat, musisz pomóc mi z teatrem, musisz służyć ludziom. Zastanów się, jesteś młody, ale pamiętaj, służ ludziom. Jaką decyzję podejmiesz, ale masz służyć ludziom". Był filozofem, kierował się tym, by służyć ludziom - mówił poruszony Kajetan Kamiński.