We wtorek, 4 czerwca, media obiegła smutna informacja o śmierci Janusza Rewińskiego. Aktor miał 75 lat. Z opublikowanego oświadczenia wynikało, że mężczyzna zmagał się z problemami zdrowotnymi.
Pożegnanie, którego miało nie być. 1 czerwca tata stoczył walkę ze swoim stanem zdrowia. Niestety, tym razem nie dał rady. Przez wiele lat tata dawał radość i uśmiech nie tylko nam, ale i wszystkim wokół. Teraz świat jest jakby taki sam, ale uśmiechu nagle zabrakło - napisał w mediach społecznościowych jego syn, Jonasz Rewiński.
Zobacz także: TYLKO NA PUDELKU. Joanna Kurowska wspomina Janusza Rewińskiego: "Miałam tę przyjemność, że miał do mnie słabość"
Pogrzeb Janusza Rewińskiego
Ceremonia odbyła się w kościele p.w. Matki Bożej Anielskiej w warszawskiej Radości. Prezydent Andrzej Duda pośmiertnie uhonorował aktora Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w działalności artystycznej i twórczej. Order przekazał rodzinie prezydencki doradca, Tadeusz Deszkiewicz.
Jak podaje "Super Express", na początku mszy odczytano list od głowy państwa. Andrzej Duda nie tylko podziękował artyście za poparcie podczas wyborów prezydenckich w 2015 roku, ale także wyraził swój szacunek.
Podziwiałem jego kunszt. (...) Żył i tworzył tak, jak pragnął. Na swoich zasadach. Był człowiekiem wolnym i niezależnym - podkreślił w liście Duda.
Podczas pogrzebu niezwykle przejmujące kazanie wygłosił jeden z księży, który znał aktora.
To nieprawda, że nie ma ludzi niezastąpionych. Nie było i nie będzie drugiego takiego Janusza. Już nie będzie można cieszyć się jego obecnością - czytamy w relacji "SE".