Wieść o śmierci Jerzego Stuhra, jednego z najwybitniejszych polskich aktorów, która obiegła media w ubiegły wtorek, wstrząsnęła środowiskiem aktorskim i nie tylko. Tydzień później prochy cenionego artysty zostały pochowane na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Wcześniej najbliżsi pożegnali go po raz ostatni podczas mszy świętej w kościele św. Piotra i Pawła.
W uroczystościach oprócz rodziny wzięli udział fani aktora i znane osoby z branży. Andrzej Duda zdobył się na wyjątkowy gest. Pod kościołem pojawił się wieniec od prezydenta. Podczas mszy na przemówienie zdecydowały się m.in. Małgorzata Kidawa-Błońska oraz Dorota Segda.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prochy aktora zostały złożone do kamiennej urny otoczonej instalacją kryształowych kwiatów. Podczas konduktu żałobnego razem z portretem niesione były odznaczenia artysty. O 14 nastąpiło odprowadzenie zmarłego na miejsce pochówku. Po mszy wyniesiono urnę w kształcie czarnego prostopadłościanu z prochami aktora.
Tłumnie zebrani w krakowskim kościele żałobnicy postanowili oddać zmarłemu hołd w nietypowy sposób. W czasie wyprowadzenia urny z kościoła zebrani zjednoczyli się, nagradzając zmarłego aktora brawami. Gromkim oklaskom towarzyszyła atmosfera zadumy. Przed złożeniem urny do grobowca jeszcze raz zabrzmiały słowa Haliny Poświatowskiej, tym razem śpiewane: - Ja minę, ty miniesz, on minie, mijamy, mijajmy ...