W zeszłym tygodniu ogólnopolskie media obiegła informacja o śmierci Ryszarda Kotysa. Serialowy Marian Paździoch ze Świata według Kiepskich odszedł po walce z ciężką chorobą. Choć aktor zdobył rozpoznawalność właśnie w tej roli, to przez lata zagrał w dziesiątkach produkcji, a jego kreacje aktorskie zapisały się złotymi literami w historii polskiej kultury.
Od informacji o tym, że Ryszard Kotys nie żyje, minął właśnie tydzień. Naturalną konsekwencją jego odejścia jest pogrzeb, którego szczegóły przybliża nam Fakt. Jak udało się ustalić dziennikowi, serialowy Paździoch spoczął na cmentarzu w Lusowie niedaleko Poznania. Uroczystość pogrzebowa była cicha, a rodzina nie informowała wcześniej o swoich planach.
Dowiadujemy się też, że pogrzeb Kotysa odbył się już w ubiegłym tygodniu i miał on charakter świecki. Aktor został więc pożegnany w ciszy jedynie przez najbliższą rodzinę i nie odprawiono mszy. Prawdopodobnie zdecydowano się na taki krok z racji pandemii koronawirusa, której Kotys mógł być podobno jedną z ofiar.
Doniesienia na temat świeckiego charakteru pogrzebu Ryszarda Kotysa zdaje się z kolei potwierdzać miejscowy ksiądz. Ten w rozmowie z tabloidem stwierdził, że nikt z jego ramienia nie był zaangażowany w uroczystość.
U mnie nie było żadnej mszy. Skoro ktoś jest niewierzący, to nie ma mszy. To nie był pogrzeb katolicki - stwierdził zdawkowo ks. dr Madejczyk.
Co ciekawe, mimo cichego pożegnania są podobno szanse na upamiętnienie aktora i jego dorobku. Miejscowy Urząd Gminy jest otwarty na takie propozycje i przyznaje, że tamtejsi mieszkańcy bywali już upamiętniani, więc nie powinno być z tym problemu. W tym momencie jednak trudno jeszcze mówić o jakichkolwiek szczegółach.
Mamy już parki, które noszą imiona naszych mieszkańców, więc nic nie stoi na przeszkodzie - cytuje jedną z urzędniczek tabloid.