Swego czasu Aleksandra Kwaśniewska mogła poszczycić się chlubnym tytułem naczelnej polskiej lwicy salonowej, nie odpuszczając sobie właściwie żadnej ścianki. Po pamiętnym występie w Tańcu z gwiazdami ambitna córka byłego prezydenta Polski imała się różnych zajęć: przez moment była reporterką w Dzień Dobry TVN, a oprócz tego usiłowała zostać dziennikarką Vivy!. Niestety, ostatecznie nie sprawdziła się w żadnej z tych dziedzin.
Trzeba przyznać, że Oli i Kubie Badachowi udało się dokonać sporego (jak na showbiznesowe realia) osiągnięcia: w tym roku zakochane gołąbki świętują 8. rocznicę ślubu i jednocześnie 11. bycia parą. Odkąd celebrytka znalazła szczęście u boku muzyka, przeszła sporą przemianę, a jej priorytety kompletnie się zmieniły. Z biegiem czasu psycholożka zaczęła zawzięcie chronić swojej prywatności, selektywnie dobierając kontent, który pojawia się później na jej profilu.
Choć celebrytka wycofała się z aktywnego życia publicznego, ostatnia afera w komentarzach pod jej zdjęciem wskazuje na to, że fani faktycznie o niej nie zapomnieli. Co więcej, na sercu leżą im zdolności reprodukcyjne dziedziczki prezydenckiej fortuny. "Awantura" rozpętała się pod fotką, na której 39-latki - dla odmiany - pozuje bez ukochanego pupila.
Zdjęcie bez psa, żebyście nie myśleli, że nie umiem inaczej - napisała.
Oprócz fali komplementów pod zdjęciem pojawił się komentarz "zatroskanego" internauty, który zwrócił celebrytce uwagę, że tyle lat żyje w bezdzietnym małżeństwie (fan Krzysztofa Bosaka?).
Tyle lat razem i bez dzidzi... - napisał użytkownik Instagrama.
Na odpowiedź Oli nie trzeba było długo czekać. Rozwścieczona celebrytka pozwoliła sobie na ciętą ripostę, zarzucając "fanowi"... brak mózgu.
To jeszcze nic. Niektórzy do końca życia nie są w stanie wyhodować mózgu. Wiadomo, że pewnych pytań nie wypada zadawać - odpisała celebrytka.
Dobrze mu odpowiedziała?