Blanka Lipińska to z pewnością jedna z tych celebrytek, które nie lubią leżeć do góry brzuchem. Choć co prawda prace nad ekranizacją drugiej części erotycznej powieści "pisarki" mają ruszyć dopiero w przyszłym roku, "Blania" i tak jest wyjątkowo zajęta.
W przerwach od reklamowania "suplementów na depresję", relacjonowania kolejnych zabiegów upiększających i urządzania mieszkania autorka 365 dni znalazła czas na zagraniczny wyjazd.
Blanka długo zapowiadała, że celem wypoczynku zamierza udać się do Egiptu, gdzie w międzyczasie chce udoskonalać swoje umiejętności pływania na kitesurfingu. Aby mieć pewność, że nie odeślą jej z kwitkiem, wykonała nawet test na koronawirusa, z dumą informując, że wyniki dostanie także w języku angielskim.
Choć pasję Lipińskiej do wodnego sportu podziela ponoć jej ukochany, nie wybrał się z nią na urlop. Od dwóch dni "Blania" relacjonuje zatem swoje samotne wakacje w kurorcie nad Morzem Czerwonym, nie wspominając o Baronie.
Dopiero w tzw. Q&A postanowiła odnieść się do nieobecności chłopaka. Mimo że celebrytka zdecydowała się udzielić odpowiedzi na pytanie: "A gdzie Baron? Mieliście lecieć razem", nie zdradziła za wiele, odpisując wymijająco:
Jak Was to tak interesuje, to zapytajcie jego. Gdybym ja nie poleciała, to moglibyście o to pytać mnie - czytamy.
Myślicie, że coś jest na rzeczy czy po prostu Barusia zatrzymały obowiązki w stolicy?