Pola Wiśniewska udzieliła niedawno wywiadu, w którym ujawniła bolesną historię swojego dzieciństwa. Okazuje się, że żona Michała Wiśniewskiego w młodym wieku została porzucona przez matkę. Kobiety nigdy nie nawiązały bliższej relacji. Jak wyznała Pola, gdy w ubiegłym roku dowiedziała się, że mama zmarła, to "nie było jej przykro".
ZOBACZ: Michał Wiśniewski może trafić do WIĘZIENIA! Zapytał Polę, czy mu wierzy. Tak odpowiedziała...
Jako mała dziewczynka przeżyłam to bardzo, zawsze myślałam, że moja mama do nas wróci, co nigdy nie nastąpiło. Pamiętam, że zazdrościłam innym dzieciom, że mają mamę. To jest temat, który przepracowałam w sobie, ale nadal jest bolesny. Moja mama nie żyje, zmarła w tym roku. Kiedy dowiedziałam się o jej śmierci, to nie było mi przykro. Nawet zadzwoniłam do psychologa [...]. Ja byłam bardziej zawiedziona, że ta historia się kończy. Zawsze byłam dzieckiem porzuconym i z tym sobie nie mogłam poradzić, że to jest temat zamknięty, a jej śmierć stawia mnie w zupełnie nowej sytuacji. Psycholog mi wytłumaczyła, że póki mama żyje, to dziecko porzucone zawsze ma nadzieję na poprawę tej relacji. To się w ogóle zbiegło z końcówką mojej ciąży, więc to był trudny dla mnie moment [...] - powiedziała Pola w podcaście "Ładne bebe".
Pola Wiśniewska została porzucona przez matkę
Matka Poli po porzuceniu córki założyła nową rodzinę w tym samym mieście. Ukochana Michała chodziła ze swoim przyrodnim rodzeństwem do szkoły i mijała matkę na korytarzach.
Do tej samej szkoły podstawowej chodziły jej dzieci, czyli moje przyrodnie rodzeństwo. Ja ją widywałam na korytarzu i my nigdy tego kontaktu nie nawiązałyśmy. Najwidoczniej ona nie chciała, ale zrozumienie tego, że miłość matki do dziecka nie jest oczywista, zajęło mi długie lata.
Ostatecznie żonie Michała udało się nawiązać bliższe relacje z przyrodnim rodzeństwem i to dzięki nim "poznała" swoją matkę.
To, co jest pozytywne w tej historii, to to, że po jej śmierci nawiązałam kontakt ze swoim przyrodnim rodzeństwem. Z siostrą. I to ona jest dla mnie skarbnicą wiedzy, jaka ta mama była. Opowiada mi o niej historie, które są dla mnie bardzo bolesne. Myślałam, że skoro mnie mama porzuciła, to moim rodzeństwem też się nie interesowała. A okazuje się, że było zupełnie inaczej. Że była kochającą mamą, troskliwą, dbającą o dzieci. Więc to jest coś, co cały czas w moim umyśle się przetwarza, słyszę często, że jestem do mamy bardzo podobna, to jest dla mnie jakieś pocieszenie - mówi dziś Pola.