Całą Polskę, Wielką Brytanię i Turcję obiegła ostatnio informacja o polskim małżeństwie deportowanym z Turcji po wydarzeniach, jakie miały miejsce w jednym z kurortów. Według miejscowej policji kompletnie pijany Marcin Flakiewicz zasnął, a jego nietrzeźwa żona rozebrała się do naga i poszła nad hotelowy basen zaczepiać gości. Obsługa poprosiła Polaka o pomoc w okiełznaniu Jolanty Falkiewicz, jednak on wpadł wtedy w szał. Zaatakował pracownika hotelu oraz dwóch rosyjskich turystów, wezwano więc policję. Doszło do bójki z funkcjonariuszami, która miała miejsce również na komisariacie. Małżeństwo zaatakowało tłumacza, zdewastowało pomieszczenie, Jolanta "z zemsty"... obsikała też pokój przesłuchań. Historia skończyła się deportacją z kraju i pięcioletnim zakazem wjazdu do Turcji.
Para od początku utrzymuje, że nie poczuwa się do winy, ponieważ "ktoś dosypał im coś do drinków", ich zdaniem najprawdopodobniej "tabletkę gwałtu". W rozmowie z Dzień Dobry TVN kolejny raz próbują się tłumaczyć z bójki i przedstawiają swoją wersję wydarzeń:
Najprawdopodobniej zostało nam coś dosypane do drinków. Straciliśmy przytomność. Otworzyłam oczy i znalazłam się w jakimś kompletnie innym pokoju, nade mną wisiał mężczyzna. Ktoś mnie rozebrał i najprawdopodobniej próbował zgwałcić. Biegłam do drzwi - relacjonuje żona.
Słyszę wołanie ratunku, dobiegłem i patrzę że stoi naga, wokół stała grupa gapiów i się śmiała. W tych nerwach odepchnąłem ich, wydaje mi się, że robili zdjęcia - dodaje mąż.
Mąż był skuty, a funkcjonariusz okładał mnie pięściami. Nie mogliśmy zadzwonić do konsulatu, do dziecka, nie powiedziano nam jakie zarzuty nas postawili, przetrzymywano nas.
I komu tu wierzyć - tureckim policjantom, czy pijanym Polakom?
Zobacz też: Pijani Polacy na wakacjach w Turcji: On POBIŁ 7 osób, ona... OBSIKAŁA SIĘ na komisariacie!
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news