W środę policja w Podkowie Leśnej zatrzymała Daniela Olbrychskiego, gdy ten prowadził samochód pod wpływem alkoholu. Policjanci przeprowadzający rutynową kontrolę mieli podejrzenia co do jego stanu, więc zdecydowali się na badanie alkomatem. Wynik nie pozostawia wątpliwości.
Badanie alkomatem wykazało 0,9 promila alkoholu w organizmie mężczyzny. Zgodnie z prawem, policjanci zabezpieczyli kierowcy prawo jazdy. Kierowcy grozi grzywna, utrata prawa jazdy i kara pozbawienia wolności do 2 lat - mówi Iwona Jurkiewicz ze stołecznej policji.
Olbrychski już usłyszał zarzut prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu. Zamiast pozbawienia wolności prokurator zaproponował karę 5 tysięcy złotych grzywny i obowiązkowe od miesiąca świadczenie pieniężne w wysokości kolejnych 5 tysięcy złotych.
Aktor tłumaczy się oczywiście, że nie był pijany, tylko wino, które pił do kolacji "nie zdążyło wyparować". 0,9 promila wskazuje, że pił raczej "od rana do kolacji".
Podobną linię obrony przyjęła żona Olbrychskiego, Krystyna Demska-Olbrychska, zapewniając, że w środę aktor "nic nie pił". Sam Daniel bronił się też, mówiąc, że... chciał tyko podjechać do pobliskiej stajni, "pojeździć konno".
Dobrze, że podczas tej przejażdżki nie doszło do wypadku z udziałem innych osób.
Źródło: TVN24/x-news