Po przeszło 12 lat od zaginięcia Iwony Wieczorek policji nareszcie udało się ustalić tożsamość tajemniczego "pana ręcznika". Mężczyzna był widoczny na ostatnim nagraniu miejskiego monitoringu, na którym uwieczniono zaginioną. Dopiero teraz służby zdecydowały się na upublicznienie jego wizerunku. Zaraz po tym uważany za świadka w sprawie 58-latek sam zgłosił się na komendę policji w Chorzowie.
Na wieści o ustaleniu danych osobowych poszukiwanego od 12 lat mężczyzny na rozmowę z Gazetą Wyborczą zgodził się Marek Dyjasz, były dyrektor biura kryminalnego Komendy Głównej Policji. To on zajmował się sprawą zniknięcia Wieczorek w pierwszych lata dochodzenia, aż do roku 2012. Według byłego funkcjonariusza odnalezienie "pana ręcznika" może mieć kolosalne znaczenie dla całego śledztwa.
To bardzo dobrze, bo kolejny puzzel układanki jest na właściwym miejscu - ocenił Dyjasz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednocześnie mężczyzna nie kryje zdziwienia, że świadek dopiero po tylu latach postanowił zgłosić się na policję.
Może był za granicą? A może naraził się komuś i nie chciał się ujawniać? Możliwości jest wiele. Mężczyzna ten był szukany już wiele lat temu. Zakładaliśmy, że może być kluczowym świadkiem.
Dyjasz przedstawił też własne teorie na temat tego, co stało się tamtej feralnej nocy.
Przypomnijmy: PRZEŁOM w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek. Poszukiwany mężczyzna ZGŁOSIŁ SIĘ na policję!
Coś musiało się wymknąć spod kontroli. Może była dramatyczna rozmowa i doszło do zdarzenia, którego nie spodziewali się zarówno Iwona, jak i sprawca. (…) Czas działał na niekorzyść, a zawsze najważniejszych jest pierwszych 48 godzin - podkreślił w rozmowie z Wyborczą. Może widział, jak ktoś dochodzi do Iwony Wieczorek? Do jakiego miejsca miał ją w polu widzenia? Może widział, jak się zachowywała? Jego rola powinna zostać klarownie wyjaśniona. Dalsze ustalenia policjantów będą zmierzały do potwierdzenia wiarygodności jego zeznań - dodał.
Według Dyjasza Iwona Wieczorek została zamordowana. Sprawcą, jego zdaniem, była jedna osoba.