Trwa ładowanie...
Przejdź na
Witek
Witek
|

Polka, która twierdzi, że jest zaginioną Madeleine McCann, udzieliła obszernego wywiadu! Rodzice zaginionej Brytyjki chcą poddać się testom DNA

706
Podziel się:

21-letnia Julia opowiedziała o molestowaniu seksualnym, jakiego doświadczyła w dzieciństwie i wspomniała o nieścisłościach związanych z pierwszymi latami swojego życia. Poinformowała też, że rodzice Madeleine McCann wyrazili chęć poddania się testom DNA.

Polka, która twierdzi, że jest zaginioną Madeleine McCann, udzieliła obszernego wywiadu! Rodzice zaginionej Brytyjki chcą poddać się testom DNA
Youtuberka przeprowadziła wywiad z Polką podającą się za Madeleine McCann (Instagram)

Od kilku dni w internecie huczy na temat Polki, która twierdzi, że jest zaginioną w 2007 roku Madeleine McCann. Niejaka Julia Faustyna, która na Instagramie przedstawia się jako "iammadeleinemcann", opublikowała szereg zdjęć i nagrań, które mają dowodzić temu, że jest Brytyjką, która przed laty zapadła się pod ziemię. 21-latka przekonuje, że osoby, które ją wychowały, nie są jej biologicznymi rodzicami oraz wskazuje na znaki charakterystyczne takie jak pieprzyki czy rzadka choroba anatomiczna oka, które mają świadczyć o tym, że jest Madeleine.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zaginięcie Madeleine McCann - polski zwiastun

Instagramowe konto Julii w błyskawicznym tempie zyskuje na popularności. Na ten moment obserwuje ją ponad 400 tysięcy osób. W sobotę jedna z zajmujących się tematyką kryminalną youtuberek postanowiła przeprowadzić z nią wywiad. Podczas trwającej ponad 40 minut rozmowy na żywo Natalia Herman zadawała rozmówczyni pytania i z uwagą słuchała tego, co ta ma do powiedzenia. Już na początku wywiadu 21-latka zahacza o kluczowy wątek, a mianowicie tragedię, jaka ją spotkała w dzieciństwie. Chodzi o molestowanie seksualne, jakiego doświadczyła ze strony męża swojej babci.

Miałam taki trudny czas, kiedy dużo pytań zadawałam rodzinie i nikt nie chciał ze mną rozmawiać z rodziny, bo każdy mówił, że o przeszłości nie będziemy rozmawiać. Rozmawiałam z babcią ze strony taty i ona mi powiedziała, że czuje i wierzy w to, że rodzina od strony mamy była zamieszana w moją krzywdę od strony tego Niemca. Babcia zasugerowała, że oni wiedzieli wcześniej, że to się stanie. Od tego zaczęło się myślenie... że mama, prawdziwa mama, która kocha swoje dziecko, to raczej pomaga dziecku w takiej sytuacji. A druga rzecz jest taka, że moja mama, jak się dowiedziała ode mnie, co on mi robił, to puściła mnie z nim w podróż kilkugodzinną do innego miasta razem z babcią ze strony mamy, która jest żoną tego pedofila. To wydało mi się bardzo podejrzane. (...) - mówi dość chaotycznie, dalej starając się wrócić do momentu, w którym zaczęła myśleć, że coś jest nie tak.

To było tak. Pierwszy raz zaczęłam myśleć o tym, że moja mama nie jest moją mamą, jak zaczęłam terapie, ale gdzieś tam tę myśl ucinałam. Ale po rozmowie z babcią coś mnie tknęło. Zaczęłam szukać w internecie informacji o zaginionych dzieciach. Takich, które są mniej więcej w moim wieku, bo ja uważam osobiście, że jak ktoś porywa dziecko, to fałszuje dokumenty - wskazuje.

Herman zwraca uwagę, że faktycznie, jeśli Julia miałaby być Madeleine, to nie zgadzałby się wiek, bo Brytyjka miałaby teraz 19 lat, a Polka jest dwa lata starsza.

Kobieta mówi, że zdaje sobie sprawę, iż sfałszowanie aktu urodzenia jest trudne i kosztowne, jednak przekonuje, że jej oprawca byłby w stanie to zrobić.

Julia opowiada o mężczyźnie, który ją molestował

Mój oprawca jest bardzo zamożnym człowiekiem. Ma jakieś dwie firmy w Niemczech i podobno ma dużo kasy. Od osoby z rodziny dowiedziałam się przypadkiem, że on nie wychodzi w ogóle z domu. To wygląda tak, jakby on coś ukrywał - przekonuje i obrazuje, jak wyglądała jej relacja z Niemcem:

Nie byłam nigdzie przetrzymywana. Prowadziłam, co prawda z toksyczną rodziną, normalne życie. Byłam w międzyczasie ofiarą tego pedofila. (...) Moja rodzina była wtedy bardzo często w domu. Były takie sytuacje, że potrafił ktoś być w kuchni, a obok w salonie na kanapie on mnie molestował. Jak to możliwe, że nikt nie zauważył? Na przywitanie całował mnie soczyście... - wspomina, sugerując, że jej rodzice mogliby być zamieszani w krzywdy, jakich doznała ze strony mężczyzny.

Julka powiedziała także, że niedawno spotkała się ze swoim oprawcą. Podczas rozmowy nieco nad wyraz powiedziała mu, że wie, iż porywał dzieci. Według relacji Julki mężczyzna miał się zdenerwować i zareagować na jej słowa agresją, uderzając ją z pięści w twarz.

Ma takie samo nazwisko jak osoba podejrzana w sprawie Madeleine. (...) Skonfrontowałam się z nim po kilkunastu latach. On mnie nie rozpoznał. Powiedziałam mu, że wiem, że jego synem jest mężczyzna podejrzany w sprawie Madeleine. Blefowałam trochę, chciałam zobaczyć reakcję. Powiedziałam, że wiem, że brał udział w porwaniach dzieci i że zrobił mi większą krzywdę niż to, co ja pamiętam, bo mam amnezję posttraumatyczną. On zareagował taką złością, stresem, pytał, kim jestem i skąd wiem takie rzeczy. Dostałam z pięści w twarz od tego człowieka - relacjonuje konfrontację.

Julia mówi o policji i pochyla nad różnicą w wyglądzie swoich oczu względem oczu McCann

Dziewczyna przekonuje, że wielokrotnie próbowała kontaktować się z odpowiednimi służbami, jednak bezskutecznie:

Z policją rozmawiałam wiele razy. Nie tylko polską. Nie traktowali tego poważnie i odsyłali mnie jeden do drugiego, drugi do trzeciego i nikt nie mógł mi pomóc - żali się, następnie odnosząc się do tego, że plama na jej oku różni się od tej, którą miała na swoim McCann.

Mam smugę taką na oku. To nie jest takie jak miała Madeleine, ale na jednym zdjęciu, które pokazywałam na Instagramie, to tam już trochę widać taką wadę podobną do tej Madeleine... Rozmawiałam z okulistą, to mi powiedział, że wadę, jaką miała Madeleine, można trochę zatuszować - mówi i odpowiada na pytanie youtuberki, czy bywała w dzieciństwie u okulisty:

Bywałam u okulisty, to wiem... Ale mało szczerze mówiąc, pamiętam z dzieciństwa.

21-latka przypomina, że choć ma podejrzenia, że jest zaginioną Brytyjką, nie ma stu procentowej pewności:

Nie mogę tego w stu procentach powiedzieć, bo nawet jeszcze nie miałam testu DNA. Ja mówię, że mogę być Madeleine, ale nie wiem tego, to DNA potwierdzi.

21-latka dzieli się rzekomymi wspomnieniami z Portugalii i opowiada o kuzynie Madeleine

Gdy Natalia pyta, czy Julia pamięta, że była w Portugalii, gdzie doszło do porwania, odpowiada:

Nie wiem, czy byłam w Portugalii. Trudno mi określić, czy to była Portugalia, ale mam jedno wspomnienie. Plaża, morze lub ocean i taka zatoczka mała, gdzie były żółwie. Rozmawiałam z prawdopodobnym kuzynem Madeleine i on mi mówił, że oni byli chwilę wcześniej w Grecji i tam są żółwie. Tam były takie budynki jasne, ale takich jest mnóstwo, więc nie wiem, czy to były te budynki. I dzieci próbowały te żółwie brać na ręce. Pamiętam taki miniwystęp, trzy czy cztery panie przebrane w te same stroje. Coś a'la taniec ludowy, trudno to określić... - dzieli się wspomnieniami.

W dalszej części pochyla się nad kuzynem Madeleine, z którym pozostaje ponoć w kontakcie:

Dziwi mnie to, że policja się nie odzywa i nie odpowiada na moje telefony. Mam nadzieję, że kuzyn jest prawdziwy. Powiedział, że skontaktuje mnie dzisiaj z rodzicami Madeleine i zrobimy testy DNA. Mogą przylecieć do Polski albo przekażemy swoje próbki - opowiada.

Julia otwiera się na temat mamy i wskazuje, że jej narodziny są owiane tajemnicą

Kobieta zwraca również uwagę na to, że nie posiada żadnych fotografii z pierwszych dni życia.

Nie mam zdjęć z czasów, gdy byłam noworodkiem, nie mam zdjęć mamy w ciąży. Mama powiedziała mi wczoraj, że ma takie zdjęcie, ale gdy prosiłam ją od kilku miesięcy o pokazanie, to mi mówiła, że jestem szalona, zmieniała temat - ubolewa i pochyla się nad relacją z rodzicielką:

Nie chcę jej oczerniać, bo jednak żyłam z tą kobietą przez całe życie... Nie mieszkam z mamą, mieszkam z partnerem, ale mieszkałam z mamą jeszcze ponad rok temu i nasz kontakt był bardzo... napięty - zdradza.

Dalej Julia przekonuje, że jej narodziny są owiane tajemnicą:

Aktu urodzenia na oczy nie widziałam, natomiast jeśli jestem Madeleine, to on musi gdzieś być, bo mam paszport, mam PESEL. To musi gdzieś być, ale, jak już, to coś sfabrykowane. (...) - zastanawia się. Urodziłam się niby w szpitalu, w którym mój tata pracuje, więc to jest takie... Dzwoniłam do Urzędu Stanu Cywilnego, gdzie pani podała mi wszystkie informacji, a takich informacji się nie podaje przez telefon, więc to też był taki sygnał dla mnie...

Relacja przedszkolanki Julii

Ujawnia też, czego dowiedziała się od swojej przedszkolanki:

Moja pani z przedszkola opowiadała mi, że wyglądałam w przedszkolu, jakbym była faszerowana lekami. (...) Ja leczyłam się u neurologa na tiki nerwowe, które były bardzo silne i brałam po 30 tabletek dziennie. Wydaje mi się dziwne, że aż tyle tabletek brałam... - słyszymy.

Julia mówi, że według przedszkolanki przyszła do placówki do ostatniej grupy i nie chodziła do przedszkola wcześniej. Innego zdania są jednak jej rodzice. Co ciekawe, kobieta twierdzi, że od kiedy pamięta, dobrze znała angielski, potwierdza to także przedszkolanka. Mama 21-latki twierdzi z kolei, że jej córka angielskiego nauczyła się dopiero, uczęszczając do przedszkola.

Moja mama mówiła mi, że miałam angielski w przedszkolu, a moja przedszkolanka mówi, że już znałam angielski i w tamtym czasie nie było zajęć w przedszkolu.

21-latka wymienia swoje dolegliwości

Odniosła się także do zarzutów, że cierpi na psychozę, wymieniając przy okazji szereg innych schorzeń z którymi się zmaga.

Od wielu lat jest pod opieką specjalistów. Nie mam psychozy. Mogę nawet poprosić o opinię moich wszystkich lekarzy i wszyscy napiszą to samo, że mam depresję, zespół stresu pourazowego i osobowość chwiejną emocjonalnie. Muszę zaznaczyć, że będę diagnozowana przez bardzo dobrego lekarza, który ma sprawdzić, czy mam zespół stresu pourazowego, czy kompleksowy zespół stresu pourazowego - wyjaśnia.

Julia reaguje na komentarze, że była "prostytutką"

Na koniec rozmowy postanawia poruszyć kwestię prostytuowania się.

(...) To jest odtwarzanie traumy z dzieciństwa, bo ja nie spotykałam się na seks, żeby mieć radość, przyjemność. Szukałam psycholi w darknecie. Wiele razy spotykałam się z takimi ludźmi i to nie było "seks, ale fajnie". (...) Szukałam czynnika, który będzie takim wyzwalaczem silnym... (...) Te spotkania były bardzo agresywne i bardzo wpływały negatywnie na moja psychikę. To było na takiej zasadzie, że karałam samą siebie. (...) Ja zawsze myślałam, że jestem dzi*ką, bo od 12 roku życia takie rzeczy robię.(...) - wyjaśniła.

Dzień po wywiadzie Julka poinformowała za pośrednictwem instagramowego profilu, że rodzice Madeleine wyrazili chęć poddania się testom DNA.

Rodzina Madeleine McCann podobno poprosiła o test DNA po tym, jak dziewczyna pokazała "dowody", że jest ich zaginioną córką - czytamy w publikacji Birmingham Live, którą udostępniła Polka.

Jesteście ciekawi wyników badań?

Zobacz także: Live z Julią iammadeleinemcann, która podejrzewa że jest Madeline McCan
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(706)
WYRÓŻNIONE
Bbwa
2 lata temu
Brak słów, ona wymaga leczenia
Mkmk
2 lata temu
To nie ona!
Obserwatorka
2 lata temu
Nie widzę podobieństwa, serio.
Poeta
2 lata temu
No i to jest sposób na życie bo kasa leci!
Wajbolog
2 lata temu
One mają zupełnie inny wajb. To nie może być ta sama osoba.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (706)
Gosc
2 lata temu
Sprawdzić u okulistów co było robione z okiem dziecka i dlaczego?
Taka prawda
2 lata temu
Ależ lansiara. Niedługo okaże się, że nie jest ich córka, ślepa je ja liczy na dużą popularność w sieci
H.M.
2 lata temu
następna atencjuszka szukająca swoich 5 minut sławy
C€NZURA
2 lata temu
Maciorjewicz zrobi komisje śledczą , a później sprawa dla reportera , 997 ~ Policyjne Archiwum X i program z Wołoszańskim - Tajne Akta SS z Archiwum Schellenberga z pałacu w Radomierzycach i wątek siatki agentury jewrejskich p€dofilów zakamuflowanych na szczytach władzy w piramidzie światowego wyzysku - handel dziećmi na organy i p0rno afera w powiązanych kręgach z wyższych sfer.
lol
2 lata temu
Na fejsbuku odzywaja sie ludzie z jej otoczenia, ponoc ciagnela kase od matki. Nie zdziwie sie jesli wymyslila cala te sprawe z zemsty, ze mama nie chce dac kasy, wszak zakladala juz zbiorki i ktos pisal ze ciagnela tez kase od innych osob. Pracowac jej sie nie chce, uczyc jej sie nie chce, ale chce miec.
Anka
2 lata temu
Wygooglujcie sobie Julia Wandelt, fejkowe zbiórki naciągające na kasę, foto sesje, korepetycje muzyczne i językowe, panna chce zaistnieć, a to jeden ze sposobów.
pacynka
2 lata temu
Ok, po kolei. Laska, która chce być modelką, szuka fotografów i pokazuje się na jakichś dziwnych portalikach, chociaż nie ma po temu żadnych warunków. Laska, która chce udzielać lekcji śpiewu i twierdzi, że ma kilkunastoletnie doświadczenie w zawodzie "piosenkarki weselnej", chociaż fałszuje jak pies. Laska, która chce udzielać korepetycji z angielskiego, chociaż mówi z fatalnym akcentem i robi elementarne błędy gramatyczne. Laska, która zakłada zbiórki na - cytuję - "terapię, leczenie, lepsze życie", bo rzekomo nie może pracować. Laska, która opowiada całemu światu zawiłe i rzewne historie o problemach psychicznych, molestowaniu, faszerowaniu lekami, wyszydzaniu w szkole, anoreksji, bulimii i całej masie innych przypadłości, żeby tylko ludzie z internetu dawali jej kasę. Laska, która zbiera "na chorego pieska", chociaż z tymi pieskami jest jakaś dziwna sprawa. I w końcu - laska, która oznajmia, że może być Maddie McCann. Nie wystarczy wam? Naprawdę wierzycie, że jest z nią wszystko ok?
Smutne
2 lata temu
To, że robi sensację w necie, to jedno, ale jaką sieczkę z mózgów robi rodzicom zaginionego dziecka - brak słów! Nawet jeśl wiedzą co się z Maddie stało...
Mama
2 lata temu
Gołym okiem widać, że podobna, ale to nie to dziecko. Współczuję jej przeżyć i traum z dzieciństwa, ale każdy z nas mógłby podciągnąć pod jakąś historię fakty ze swojego życia. Jeżeli matka faktycznie wiedziała o molestowaniu, to ma na co zsłużyła, ale jeśli nie to szkoda kobiety, jako matki.
oko
2 lata temu
Slepy by zobaczyl,ze ta plamka na oku nie jest w tym samym miejscu.
Kobieta
2 lata temu
To nie ona, wyglada zupelnie inaczej
Ola
2 lata temu
Nie wytrzymam tego napięcia już dłużej! Dajcie wynik DNA 😁
Karolina
2 lata temu
Według mnie to może być ta dziewczynka. Należy wykonać testy dna. Wtedy będziemy mieć wiedzę jak jest.
Katya
2 lata temu
Kryminolodzy już się wypowiedzieli na ten temat. Madeleine nie żyje, a za je śmiercią stoją rodzice. Nie ma oczywiście dowodów, tylko poszlaki, ale tyle jest tych zbiegów okoliczności, że jak się to przestudiuje, to niestety wyłania się ten jeden smutny obraz. Serdecznie polecam film na YouTube o Madeleine zrobiony przez policyjną profilerkę Pat Brown (Profiling with Pat Brown „The 5 Main Clues in the Madeleine McCann Case”)
...
Następna strona