Filmy o Jamesie Bondzie od ponad 50 lat cieszą się niesłabnącą popularnością. Przygody brytyjskiego agenta to czwarta najbardziej dochodowa seria na świecie. Kilka miesięcy temu zakończono zdjęcia do 25. części filmu. W Nie czas umierać James Bond na prośbę dawnego przyjaciela z CIA rozpocznie misję ratowania porwanego naukowca.
Będzie to jednocześnie ostatnia część z udziałem Daniela Craiga, który wcielał się w główną rolę od 2006 roku. Niestety aktor ogłosił, że kończy przygodę z serią, mimo że kuszono go gigantycznymi pieniędzmi.
Nadchodzący film o Jamesie Bondzie będzie moim ostatnim. Ale będzie jednym z najlepszych, ponieważ mamy Phoebe Waller-Bridge z Fleabag, która pomaga nam z dialogami - żartował jakiś czas temu w programie SNL.
Porównując najnowszą część filmu do poprzednich, aktor stwierdził: "Nie będzie tak bardzo się różnił. Co jakiś czas będę odwracał się do kamery i mówił: "Nazywam się Bond, James Bond"".
25 października na planie padł ostatni klaps, a reżyser Cary Fukunaga zamieścił na Twitterze pożegnalne zdjęcie z Craigiem.
Uroczysta premiera Nie czas umierać miała się odbyć 31 marca w Royal Albert Hall w Londynie. Niestety ze względu na zagrożenie koronawirusem przesunięto ją dopiero na listopad. W komunikacie zaznaczono, że jest to wspólna decyzja MGM, Universal oraz producentów filmu: Michaela G. Wilsona i Barbary Broccoli.
Oczekiwanie może umilić fanom nowa sesja Daniela Graiga w magazynie GQ. Za aparatem stanął fotograf Lachlan Bailey. Zdjęcia pojawiły się na profilu magazynu na Instagramie.
52-letni aktor pozuje z gołą klatą i lekko rozpiętym rozporkiem. Na jednym ze zdjęć leży na łóżku w luźnych spodenkach. Fanki nie kryją zachwytu: "Zachłysnęłam się", "Po prostu niesamowity", "Młodo wygląda" - piszą w komentarzach.
Żałujecie, że Daniel nie wcieli się już w rolę Agenta 007?