Marcelina Zawadzka do tej pory nie miała szczęścia w miłości. Wszystkie jej związki kończyły się rozstaniami. Tak było chociażby w przypadku jej relacji z Mikołajem Roznerskim, Rafałem Jonkiszem czy Leonardo Marquesem. Los uśmiechnął się do niej dopiero, gdy na kilka miesięcy przeniosła się do Dubaju.
Na drodze Zawadzkiej pojawił się bowiem Max Gloeckner, niemiecki biznesmen, który zajmuje się sprzedażą biomagnetycznych bransoletek. To właśnie on pocieszał ją po zwolnieniu z TVP, która postanowiła nie kontynuować współpracy z oskarżoną o fałszowanie faktur gwiazdą.
Przypomnijmy, że kilkanaście dni temu Sąd Okręgowy w Kaliszu wymierzył byłej prowadzącej "Pytanie na śniadanie" finansową karę, każąc celebrytce zapłacić Skarbowi Państwa 60 tysięcy złotych.
Zdaje się jednak, że Marcelina nie przejmuje się zbytnio wyrokiem sądu. Celebryta, która jeszcze kilka dni temu wygrzewała się w Dubaju, powróciła do ojczyzny, aby z przytupem przyjechać do Sopotu i poprowadzić polsatowski festiwal.
Zawadzka pojawiła się w piątek w Spocie na ściance, przyprowadzając ze sobą ukochanego, Maxa Gloecknera. Miss Polonia 2011 postawiła na letnią stylizację z pazurem. Marcelina włożyła różową sukienkę, na której można było dostrzec wzorki w postaci czerwonych maków. Do tego prezenterka dobrała czarną skórzaną ramoneskę oraz kowbojki. Z kolei ukochany gwiazdy postawił na czarną marynarkę, spodnie i biały T-shirt.
Udany debiut?