Na początku miesiąca Beata Kozidrak usłyszała wyrok w sprawie pijackiego rajdu, który spowodowała we wrześniu minionego roku. Wokalistka ostatecznie została ukarana karą grzywny w wysokości 50 tysięcy złotych, świadczeniem pieniężnym w wysokości 20 tysięcy złotych na rzecz funduszu postpenitencjarnego, pięcioletnim zakazem prowadzenia pojazdów oraz pokryciem kosztów postępowania. Według niektórych 62-latka została potraktowana przez sąd zbyt łagodnie. Podobno ma powstać odwołanie, bo sąd uzasadniał tak łagodny wyrok "dorobkiem artystycznym" Kozidrak. Tak jakby śpiewanie o różowej kuli usprawiedliwiało bycie pijanym piratem drogowym.
Choć wyrok nieco nadszarpnął jej wizerunek, gwiazda nadal zapraszana jest do telewizji i występuje na wszelakiej maści imprezach muzycznych. Już śpiewała na Koncercie Wdzięczności w Lublinie, a w sobotę wieczorem wystąpi na scenie Polsat SuperHit Festiwal.
Beata dotarła już do Sopotu i sądząc po zrobionych jej przez fotoreporterów zdjęciach, kwitnie jak za czasów sprzed afery. Uśmiechniętą artystkę przyłapano na terenie Opery Leśnej. Uwagę - oprócz wypisanego na twarzy dobrego humoru - zwracała oryginalna, młodzieżowa stylizacja. Dzierżąca w dłoniach bukiet róż, Kozidrak maszerowała w obcisłych legginsach przed kolano, oversize'owym T-shircie z wycięciami i frędzlami oraz niebotycznie wysokich klapkach na koturnie w kolorze pomarańczowym. Festiwalowy "look" piosenkarka uzupełniła ciemnymi okularami.
Zobaczcie. Poczuła się jak na Coachelli?