Wciąż nie milkną echa tegorocznych Oscarów. Jeżeli chodzi o naszych rodaków, to za oceanem świętowali nie tylko ci zaangażowani w nominowaną produkcję Boże Ciało, ale między innymi Kinga Rusin. Dziennikarka dobitnie zaznaczyła, że tym razem udała się do Los Angeles "prywatnie".
Istną furorę zrobił jej poniedziałkowy wpis, w którym zdradziła kulisy pooscarowej imprezy, na której bawiła się ponoć z największymi gwiazdami. Pod zdjęciem z wyraźnie odchudzoną Adele, 48-latka ze szczegółami opisała przebieg przyjęcia, podczas którego między innymi uczyła się kroków tanecznych pod okiem Jaya Z, tańczyła z Leonardo DiCaprio, gawędziła z Adele o kapciach, a Bradley Cooper posyłał jej uśmiechy.
Przypomnijmy: Oscary 2020. Zadowolona Kinga Rusin pozuje z Adele i wspomina after party: "Beyonce powiedziała mi, że ją przyćmiłam"
Po naszej ingerencji, postem Rusin zainteresowały się zagraniczne media, a dziennikarka stała się gwiazdą takich tabloidów, jak People, Daily Mail czy The Sun.
Najnowszy wpis Kingi zalała fala komentarzy. Choć większość gratulowała jej imprezowania w tak zacnym gronie, znaleźli się i tacy, którzy powątpiewają w to, że prowadząca "śniadaniówkę" rzeczywiście znalazła się na gwiazdorskim after party.
"Czy Pani opowiada któryś ze swoich snów, bo inaczej trudno w to uwierzyć?", "A to nie był sen?", "Bajka…", "Myślisz, że ktoś Ci uwierzy w te bzdury?", "Nie no, nie wierzę" - czytamy.
O komentarz pokusili się również jej koledzy i koleżanki z branży.
Spróbuj mnie zabrać następnym razem - prosiła Karolina Ferenstein-Kraśko.
A ja znam Kingę, co zna tych ludzi - "śmieszkowała" Sonia Bohosiewicz.
Trzeba może było założyć te kapcie, skoro taka konwencja była... - dodał od siebie Tomasz Karolak.
Kalifornijską przygodą Rusin zachwyca się także Anna Lewandowska i Natalia Kukulska.
Jest czego zazdrościć?