Britney Spears, nazywana "księżniczką Pop-u, jest niekwestionowaną legendą światowego show biznesu. Polska pewnie nie pamięta, że też miała swoją "Britney znad Wisły". Pochodzącą z Poznania Maję Kraft, a tak naprawdę Natalię Gryczyńską, ponad 20 lat temu okrzyknięto mianem "polskiej Britney Spears".
Kariera Kraft rozpoczęła się dzięki wygranej w castingu organizowanym przez BGM Poland, który otworzył jej furtkę do wielkiej kariery. W 2000 roku ukazała się pierwsza, i jak się później okazało jedyna, płyta piosenkarki. Okładka płyty "Moje skrzydła" przypominała okładkę z dyskografii Britney Spears. Na podobieństwo składały się blond warkocze i kusa koszulka odkrywająca brzuch… Britney jak malowana! Wielki potencjał okazał się jeszcze większą klapą. Płyta nie zdobyła szczególnego uznania, a dokonania "polskiej Britney", nie zachwyciły słuchaczy. W 2001 roku Kraft oficjalnie zakończyła swoją przygodę z muzyką.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polska Britney Spears porażkę przekuła w sukces. Od zera do milionera
Po porzuceniu show biznesu Gryczyńska postanowiła objąć ścieżkę edukacyjną. Po ukończeniu filologii polskiej ze specjalizacją dziennikarstwo, sprzedawała bilety na euro i dorabiała jako barmanka. Fascynacja Ameryką jednak nie opuszczała eks piosenkarki. W 2015 roku postanowiła przeprowadzić się do Miami. Znalazła tam pracę w agencji nieruchomości sprzedającej luksusowe domy i zarobiła pierwszy milion. Jak wyznała w wywiadzie dla "Dzień Dobry TVN, jej początki nie należały do najłatwiejszych:
Zaczynałam tutaj od zera, to było bardzo trudne i specyfika mojej pracy jest taka, że nie jestem wynagradzana od godziny i żyję z prowizji. Było bardzo ciężko. Zaczynałam jako kelnerka, pracowałam w nocy, spałam dwie godziny, a potem szłam do pracy w ciągu dnia. Zaczynałam jako asystentka innego agenta i wówczas trafiła się sprzedaż domu za 22 miliony dolarów i właśnie dzięki temu mogę realizować swój "american dream" - wyznała.
Gryczyńska przyznaje, że gdyby nie porażka płyty, nie zakończyłaby kariery muzycznej, pewnie dalej śpiewałaby z dwoma warkoczami i nie wyjechałaby do USA. Tutaj odnalazła swoje powołanie, które pozwala jej zarabiać miliony dolarów. Trzeba przyznać, że życie bywa przewrotne.
Pamiętacie "polską Britney"?
ZOBACZ TAKŻE: Britney Spears imprezowała całą noc z grupą mężczyzn. Jeden z nich LIZAŁ JEJ NOGĘ (WIDEO)