Zapewne wiele młodych osób marzy dziś, aby zostać influencerem. Chociaż mogłoby się wydawać, że kariera w mediach społecznościowych to forma łatwego, a także szybkiego zarobku, ma ona niestety również swoje cienie. Poświęcenie się pracy w internecie może wymagać od twórcy zatrudnienia osoby, która odciąży go w codziennych czynnościach, np. w sprzątaniu mieszkania.
Sporo do powiedzenia na ten temat miała ostatnio Nadia Długosz, która kilka lat temu zyskała popularność jako połowa duetu na kanale YouTube "Beksy". Wówczas tworzyła zabawne filmy razem z Olą Nowak. Wszystko, co dobre, kiedyś się jednak kończy i jakiś czas temu influencerka postanowiła rozwijać karierę internetowej gwiazdy już w pojedynkę. Długosz ma instagramowym koncie ma ponad 600 tys. fanów. Nieco mniej zgromadziła na TikToku, gdzie ostatnio podzieliła się filmem, który wywołał spore poruszenie.
ZOBACZ TAKŻE: Influencerka Nadia Długosz zachęca do wspierania zbiórki na rzecz Ukrainy, oferując w zamian ZDJĘCIA SWOICH STÓP
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polska influencerka pokazała, ile płaci pani sprzątającej Internauci oburzeni
Nadia Długosz postanowiła pokazać wszystkim, ile kosztuje ją życie w Warszawie. Jak zaznaczyła, za mieszkanie nie płaci, a wszystkie opłaty pokrywa jej narzeczony. Emocje wzbudził jednak fakt ceny, którą influencerka zapłaciła za usług pani sprzątającej, która odwiedza ją dwa razy w miesiącu. Była gwiazda "Beks" zapłaciła jej łącznie 200 złotych, co natychmiast wywołało spore poruszenie w komentarzach. Twórczyni szybko musiała się tłumaczyć. O wszystkim poinformowała na TikToku, który już zdążył zostać usunięty.
Tak szczerze, nie hejtuję, tylko się zastanawiam, jako influ uważasz, że 100 zł za posprzątanie mieszkania to uczciwa cena? - grzmiał jeden z internautów.
To ja mam znać stawki rynkowe? Tyle mi pani w SMS-ie pisze, tyle jej przelewam i to jeszcze z napiwkiem - tłumaczyła influencerka.
Oczywiście wypowiedź rozpętała prawdziwą dyskusję. W komentarzach można było również znaleźć opinię osoby, która za posprzątanie mieszkania na Mokotowie musi zapłacić 150 złotych. Influencerka nie pozostawiła tego bez odpowiedzi.
A ja znam takich, co płacą mniej. Co to za rozmowa, mamy taki sam metraż i zakres obowiązków? Pani pisze, ile mam przelać, tyle przelewam - stwierdziła stanowczo.
To jednak niejedyna stanowcza reakcja Nadii Długosz. Gdy kolejna zaskoczona osoba dopytywała, że influencerka płaci "200 zł za dwie wizyty Pani sprzątającej" ta również pokusiła się na dołożenie swoich pięciu groszy do dyskusji.
A skąd wiesz, ile czasu spędza? Znalazłam panią […] i płacę jej tyle, co na stronie, która pobiera od niej 50% prowizji - skwitowała.
Co o tym sądzicie?
ZOBACZ TAKŻE: Nadia Długosz odpiera krytykę po zaoferowaniu POMOCY ukraińskim uchodźcom! "Nie we wszystkim chodzi o was i WASZE TYŁKI"