Ostatnie doniesienia z postępowania przeciwko oskarżonemu o wielokrotne molestowanie seksualne dziesiątek kobiet Harveyowi Weinsteinowi zdawały się sugerować, że sprawa zostanie niedługo zamieciona pod dywan. Okryty niesławą producent filmowy zdołał bowiem kupić milczenie prawie 30 kobiet występujących przeciwko niemu z pozwem zbiorowym za skromną kwotę 25 milionów dolarów. Z takiego obrotu spraw ewidentnie nie była zadowolona jedna z domniemanych ofiar rzekomego zboczeńca - przedstawiana dotychczas jako anonimowa "Jane Doe" Kaja Funez Sokoła - była modelka polskiej narodowości. Kobieta postanowiła ostatecznie ujawnić swoje dane osobowe i samodzielnie pozwać Weinsteina. Obawiała się bowiem, że pozew zbiorowy nie poskutkuje wymierzeniem oprawcy należytej sprawiedliwości.
"Nie mogę zaakceptować proponowanej ugody. Nie jest ona sprawiedliwa. Oprawca nie poniesie żadnej odpowiedzialności, ofiary nie otrzymają odpowiedniej rekompensaty, a miliony dolarów powędrują do ludzi, którzy moim zdaniem pozwolili Weinsteinowi na to, co robił" - czytamy w czwartkowym oświadczeniu Polki cytowanym przez portal The Guardian.
"Dlatego też dzisiaj zgłaszam samodzielną sprawę pod moim własnym nazwiskiem w ramach nowojorskiego Child Victims Act" - poinformowała.
W swoim pozwie Sokoła opisuje incydent, do którego miało dojść w 2002 roku. W wieku 16 lat Polka miała poznać Weinsteina, który obiecał jej ponoć, że zabierze ją na lunch, gdzie omówią wspólnie jej szanse na karierę w show biznesie. Zamiast tego producent miał zabrać Kaję do swojego apartamentu. Według wspomnień modelki, mężczyzna "agresywnie domagał się seksu i zażądał, aby zdjęła swoje ubranie", jak również "zmusił ją do dotykania swojego przyrodzenia oraz złapał ją za piersi", mimo wyraźnego sprzeciwu.
"Od dawna już nie jestem modelką. Wszystko przez Weinsteina, przez niego porzuciłam marzenia o zawodzie aktorki. Nauczyłam się, że niektóre rany nigdy się nie zagoją. Wspomnienia molestowania seksualnego są jak blizny po poparzeniach, ale ponieważ rana zadana jest twojej psychice, jest ona niewidzialna dla wszystkich poza tobą. Ujawniając moją bliznę, mam nadzieję zmotywować innych, aby opowiedzieli o swoich doświadczeniach" - zaapelowała była modelka.
Odważne wyznanie Polki z pewnością nie przypadnie do gustu Weinsteinowi, który na przestrzeni ostatnich tygodni próbował wybielić się w mediach, udzielając między innymi wywiadu dla New York Post, w którym stwierdził, że kobiety powinny mu być wdzięczne za to, ile dobrego zrobił dla ich pozycji w światowym przemyśle filmowym.