O mieszkającej za zachodnią granicą ojczyzny Polce Ewie Müller - funkcjonującej w mediach pod pseudonimem Schwesta Ewa - zrobiło się głośno w 2015 roku, kiedy światło dzienne ujrzał jej hip-hopowy album Ku*wa. Niestety, nawet sukces na niemieckim rynku muzycznym nie był w stanie zawrócić kobiety z przestępczej ścieżki. Ewa wykorzystała swoją popularność, zmuszając cztery nastoletnie fanki z Polski do prostytucji. Oskarżono ją psychiczne i fizyczne znęcanie się nad dziewczynami, sutenerstwo i oszustwa podatkowe na kwotę 60 tysięcy euro. Ostatecznie Schwestę skazano na 2 lata i sześć miesięcy pozbawienia wolności.
Schwesta Ewa trafiła za kratki w połowie stycznia ubiegłego roku. Czekając na wezwanie do odbycia kary, raperka zaszła jednak w ciążę i urodziła córeczkę Aalyię, co znacznie skomplikowało jej sytuację. Dopiero po sześciu miesiącach odsiadki sąd zezwolił na przeniesienie Ewy do więzienia dla matek z dziećmi.
Koniec końców wygląda na to, że do patocelebrytki los się uśmiechnął. We wtorek 2 lutego Schwesta poinformowała za pośrednictwem Instagrama, że wraz z córką przedwcześnie wyszły na wolność. Raperka uraczyła swoich fanów relacją z podróży samochodem, podczas której tłumaczyła Aaliyi, że "nareszcie wracają do domu". Zainteresowani mogli przyjrzeć się także przyjęciu, jakie czekało na dziewczyny w ich mieszkaniu. Nie zabrakło złotych serpentyn, dmuchanych liter układających się w napis "FREE" i okolicznościowego tortu z podobizną mamy i córki.
Przypomnijmy: Polska raperka pójdzie do więzienia! "Przecież jestem matką i ZACHOWUJĘ SIĘ WZOROWO"
Choć raz nie zwracajcie na mnie uwagi. Aaliyah - moje serduszko - jest wolna! Jesteśmy wolne, wolne! - pisze uradowana Schwesta pod zdjęciem z imprezy.
Wierzycie, że pobyt w więzieniu wystarczył, aby skutecznie zniechęcić Polkę do kontynuowania przygody z półświatkiem?