Jednym z gości pokazu mody Caroline Derpienski był Michał Przybyłowicz, znany w rodzimych mediach jako "Polski Ken". W rozmowie z reporterką Pudelka Simoną Stolicką wyjaśnił, że co prawda jeszcze nie miał okazji poznać celebrytki osobiście, ale w polskim show biznesie zdecydowanie brakuje tak barwnych postaci.
Tylko kontrowersja się sprzedaje. Natomiast ktoś może być zupełnie inny przed kamerą, a inny w życiu prywatnym. Ja absolutnie nikogo nie oceniam, jeżeli kogoś nie poznam. Sam wiem, jaka łatka mi została przypisana, dlatego nie stosuję tej zasady, którą stosuje większość ludzi - tłumaczy.
Zobacz również: Polski "Żywy Ken" jest po trzech kolejnych zabiegach "upiększających". Pokazał się z opatrunkami na twarzy. Wylicza, co poprawił (ZDJĘCIA)
"Polski Ken" zniknął z telewizji. Ujawnił, czy dostaje nowe propozycje
Z rozmowy dowiadujemy się też, że Przybyłowicz nie oglądał materiału Krzysztofa Stanowskiego o Caroline, a on sam rzadko bywa teraz w telewizji, co ma być jego świadomą decyzją.
W pewnym momencie troszeczkę sam świadomie się wycofałem, ponieważ skupiłem się na projektach zawodowych. Z drugiej strony już sam wybieram, gdzie chcę bywać, w jakich programach chcę brać udział. Wcześniej brałem wszystko, natomiast później nie do końca byłem z tych projektów zadowolony. Każdy montował to jak chciał, obowiązywały mnie jakieś umowy, nie zawsze mogłem się z tego wycofać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zapewnia natomiast, że wciąż dostaje nowe propozycje i to nawet ze strony organizatorów gal freak fightowych. Nie wyklucza też głośnego powrotu do szeroko pojętego show biznesu.
Nie mówię, że żadnych propozycji nie ma, bo miałem ich dużo jeżeli chodzi o programy telewizyjne czy freak fighty. Na razie gdzieś tam jestem z boku, ale człowiek jest zmienny, więc może jakoś powrócę z przytupem.
"Polski Ken" planuje kolejne operacje. Wie już, co jeszcze chce w sobie zmienić
W rozmowie z Pudelkiem "Polski Ken" zdradził też, że nie korzysta już z medycyny estetycznej tak często, jak kiedyś. Przyznaje jednak, że wciąż są w nim rzeczy, które chciałby zmienić.
Niestety nie. Może nie zaskoczy cię ta odpowiedź - odpowiada wprost na pytanie o to, czy jest teraz w pełni zadowolony z własnego wyglądu. Ja zawsze powtarzam, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Są jeszcze na pewno zabiegi, którym chcę się poddać, nie do końca ze wszystkich jestem zadowolony. Czeka mnie kilka poprawek, natomiast tutaj chodzi już bardziej o operacje plastyczne, bo jeżeli chodzi o medycynę estetyczną, to nie korzystam z niej już tak często, jak kiedyś.
Co konkretnie chciałby jeszcze zoperować? Okazuje się, że ma już kilka pomysłów.
Myślę, że coś jeszcze trzeba zrobić z facjatą. Poprawię raz jeszcze nos, chcę zrobić lifting brwi, lifting czołowy i coś się na pewno jeszcze znajdzie. Może powieki? Ja to lubię. Zawsze sobie obiecuję po każdej operacji, że to już jest moja ostatnia, bo ciężko to przechodzę, ale kiedy się zagoi, to o tym zapominam.