Andrzej Stękała to polski skoczek narciarski, który zdobył rozgłos w sezonie 2020/21, osiągając imponujące wyniki, takie jak drugie miejsce na zawodach w Zakopanem i brązowy medal mistrzostw świata. Sportowiec wykazał się wówczas ogromnym talentem.
Niestety ostatnie sezony były dla Stękały mniej udane, a decyzje dotyczące dalszej kariery stały się niełatwe. Dodatkowo w 2024 roku stracił on bliską osobę. W związku z rozpoczynającym się nowym rokiem skoczek narciarski postanowił opowiedzieć o śmierci wieloletniego partnera i przy okazji dokonał coming outu.
Zobacz: Chloë Grace Moretz OFICJALNIE dokonała COMING OUTU. Kiedyś spotykała się z Brooklynem Beckhamem
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Andrzej Stękała dokonał coming outu
Z początkiem stycznia 2025 roku Andrzej Stękała podzielił się z fanami niezwykle osobistym wyznaniem. Przez wiele lat przyszło mu żyć w cieniu swoich obaw, kryjąc swoje prawdziwe "ja" nie tylko przed światem, ale przede wszystkim samym sobą. Obawiał się, że kiedy dokona coming outu, jego wieloletnia praca pójdzie na marne.
Długo zastanawiałem się, czy kiedykolwiek znajdę w sobie siłę, by napisać te słowa. Przez lata żyłem w cieniu strachu, w ukryciu, obawiając się, że to, kim naprawdę jestem, może mnie zniszczyć. To, co teraz napiszę, jest dla mnie najtrudniejsze w życiu. Przez lata żyłem w ukryciu, z lękiem, że to, kim jestem, może przekreślić wszystko, na co tak ciężko pracowałem. Dziś jednak nie chcę już uciekać. Chcę, żebyście mnie poznali naprawdę. Jestem gejem. Przez lata ukrywałem to przed światem - przed Wami, przed mediami, a czasem nawet przed samym sobą - pisał Andrzej Stękała na Instagramie.
Stękała opublikował również film, w którym pokazał urywki ze swojego życia osobistego z partnerem o imieniu Damian. Relacja ta, jak wyznał, zaczęła się pod koniec listopada 2016 roku, a pomimo wzajemnych uczuć, długo pozostawała w tajemnicy. Stękała ujawnił również bolesną wiadomość o śmierci ukochanego, który odszedł w listopadzie 2024 roku.
W 2016 roku spotkałem osobę, która zmieniła moje życie. Był moją ostoją, wsparciem, moim największym kibicem. Razem dzieliliśmy życie, pasje, radości i trudne chwile. Był dla mnie wszystkim - moim domem, moim sercem. Kochaliśmy się w ciszy, ukrywając naszą miłość przed światem, by chronić to, co dla nas najważniejsze. W listopadzie ubiegłego roku straciłem go. Nie potrafię opisać bólu, który mnie ogarnął. Świat, który budowaliśmy razem, rozpadł się na kawałki. Każdy dzień bez niego jest walką, ale jednocześnie przypomnieniem, jak bezgranicznie kochałem i jak bardzo byłem kochany.
Na sam koniec Stękała poprosił fanów o uszanowanie i zrozumienie w przeżywaniu żałoby.
Dziś, 1 stycznia, rozpoczynam nowy rozdział. Nie chcę już dłużej ukrywać tego, kim jestem. Jestem sobą - człowiekiem, który kochał i wciąż kocha. I wiem, że on chciałby, bym dalej żył w zgodzie ze sobą. Proszę Was o zrozumienie i szacunek. Moja historia jest opowieścią o miłości, która zasługuje na światło, nie na cień. Dziękuję tym, którzy byli przy mnie przez te wszystkie lata, zwłaszcza rodzinie, przyjaciołom. To dzięki Wam znajduję odwagę, by się otworzyć. Do końca swoich dni będę niósł w sercu jego imię. Życzę wam wszystkim miłości i odwagi w nadchodzącym roku - dodał.