Związek księcia Harry'ego i Meghan Markle od samego początku wzbudzał ogromne emocje w mediach. W ostatnich miesiącach tabloidy wręcz prześcigają się w publikacji kolejnych doniesień na temat losów pary oraz ich codzienności "na emigracji".
Wszystko za sprawą decyzji Sussexów o opuszczeniu szeregów rodziny królewskiej. Na początku roku książę Harry i Meghan Markle uznali, że nie są już dłużej zainteresowani nadmierną dociekliwością brytyjskich tabloidów. Postanowili więc kontynuować wspólne życie w kanadyjskim Vancouver. Z czasem jednak przeprowadzili się do Beverly Hills.
"Megxit" wywołał na wyspach prawdziwą burzę. Przeprowadzkę księcia i jego wybranki traktowano bowiem jako jawne ośmieszenie brytyjskiej korony. Wielu uważało, że winna całego zamieszania jest Markle, która miała ponoć nie radzić sobie z presją i tęskniła za dotychczasowym życiem w USA. Jednocześnie w mediach wielokrotnie pojawiały się już doniesienia, że w rzeczywistości był to jednak pomysł samego Harry'ego.
Zobacz: Meghan Markle wcale nie była odpowiedzialna za "Megxit"?! "To HARRY podjął decyzję o odejściu"
Zobacz również: Harry nie chciał, żeby Archie wychowywał się w rodzinie królewskiej? "Mówił, że jego syn nie będzie dorastał w ten sposób"
Tabloidy już nie raz donosiły o faktycznych powodach decyzji księcia o życiu z dala od swoich krewnych. Mówiło się również, że małżonkowie nie tylko dokładnie przedyskutowali kwestię przeprowadzki, lecz również zaplanowali ją ze sporym dużym wyprzedzeniem.
Całkiem nowe światło na porzucenie przez parę życia na brytyjskim dworze rzuciła ostatnio królewska biografka Angela Levin. W filmie dokumentalnym poświęconym losom Harry'ego i Meghan kobieta zdradziła, że kluczowa w podjęciu decyzji o wyprowadzce okazała się prośba królowej Elżbiety II.
Chciała, żeby Harry i Meghan podpisali umowę, zgodnie z którą Markle otrzymałaby określoną kwotę pieniędzy podczas ewentualnego rozwodu. Harry był wściekły, że Elżbieta zaproponowała mu coś takiego - twierdzi Levin.
Wymagania monarchini wprowadziły ponoć księcia w prawdziwą wściekłość. Harry był ponoć całkowicie pewien swoich uczuć do ukochanej i nie zamierzał rozpoczynać ich wspólnego życia od planowania ewentualnego rozwodu.
Powiedział królowej, że będzie z Meghan przez całe życie, całkowicie jej ufa i niczego nie podpisze. Umowa przedślubna wydawała mu się obrazą dla przyszłej zony. Zresztą ona też nie miała ochoty niczego podpisywać - zdradza królewska biografka.
Spodziewaliście się, że królowa aż tak nie ufała wybrance wnuka?
Zobacz również: Nieprzewidywalna Meghan Markle grozi, że wejdzie do POLITYKI! "Czuje, że jej misja wykracza daleko poza aktorstwo"