Choć Elon Musk i Grimes mogą poszczycić się stosunkowo krótkim stażem związku, miliarder i kanadyjska artystka już zdążyli zostać okrzyknięci najbardziej osobliwą parą w show biznesie. Gdy w 2018 roku do mediów przedostała się informacja o ich romantycznej relacji, wszyscy uznali, że kontrowersyjnego inżyniera i piosenkarkę połączył jedynie przelotny romans. Tym większe było zdziwienie, gdy na początku roku 32-latka ogłosiła wszem i wobec, że spodziewają się z Muskiem dziecka.
5 maja na świecie pojawił się szósty syn CEO firmy Tesla (poprzednich pięciu ma z byłą żoną, z którą rozwiódł się w 2008 roku), co wywołało na całym świecie istną sensację. Główną przyczyną afery był fakt, że świeżo upieczeni rodzice postanowili nadać potomkowi wyjątkowo "oryginalne" imię: X Æ A-12. Aby rozwiać wszelkie wątpliwości co do poprawnej wymowy imienia, dumny ojciec uprzejmie wyjaśnił, że X jest wymawiane "jak litera", podczas gdy "Æ" jest wymawiane jak "ash". Człon A-12 z kolei miał być hołdem miliardera złożonym samolotowi rozpoznawczemu Lockheed A-12.
Ku wielkiemu zdziwieniu Elona okazało się, że mimo iż należy do najpotężniejszych ludzi w Stanach Zjednoczonych, nawet on nie jest ponad prawem: w Kalifornii nie dopuszcza się symboli, cyfr ani cyfr rzymskich na aktach urodzenia, a nazwy muszą zawierać znaki z języka angielskiego. Aby uniknąć problemów ze znakami rzymskimi, Elon i Grimes zastosowali sztuczkę, zapisując XII w formie Xii. Teraz X Æ A-12 nazywa się X Æ A- Xii - wymowa się nie zmieniła i pozostaje tak samo absurdalna jak wcześniej. Kanadyjka poinformowała fanów o "nowym" imieniu chłopca za pośrednictwem Twittera, podsumowując: "szczerze, to teraz wygląda dużo lepiej".
Myślicie, że w przyszłości X Æ A- Xii doceni kreatywność rodziców?