Wczoraj podczas gali KSW 39 Colosseum, która odbyła się na Stadionie Narodowym, doszło do długo zapowiadanej walki Pawła "Popka Monstera" Mikołajuwa z Robertem "Hardkorowym Koksem" Burneiką. Przypomnijmy, że poprzednia walka z Mariuszem Pudzianowskim zakończyła się dla Popka porażką. "Król Albanii", który chwali się w Internecie wytatuowanymi gałkami ocznymi i pociętą twarzą, nie miał szans w starciu z byłym strongmanem. Położenie "rapera" na deski krakowskiej Tauron Areny zajęło Pudzianowi zaledwie 80 sekund: Pudzian znokautował Popka w 80 sekund!
Choć Burneika zapowiadał w mediach, że z Popka nic nie zostanie: Hardkorowy Koksu o walce z Popkiem: "Popek będzie na pół. Popka nie ma!", to w klatce utrzymał się zaledwie... 45 sekund. Raper nie dał kulturyście najmniejszych szans, od razu zasypując go gradem ciosów. Jedno z uderzeń złamało Litwinowi nos. Tuż po walce Popek w rozmowie z dziennikarzami wyznał, że walka z Burneiką była jego być, albo nie być w KSW. Zapewnił, że na dobre wrócił do sportu i "wygrał życie":
_Spadł mi wielki kamień z serca, dla mnie to była presja, być albo nie być w KSW. Byłoby mi wstyd wyjść na miasto. Wróciłem do sportu, wygrałem życie, ludzie zaczną mnie inaczej patrzeć. Jestem kawał chłopa, mam większy zasięg ramion. G**dyby głowa nie została odblokowana, spierdalałbym jak Najman i inni, którzy z nim walczyli.**_
Źródło: Agencja TVN/x-news