Anna Dymna przechodzi ostatnio trudny czas. Jej mąż, Krzysztof Orzechowski, walczy z koronawirusem. Niestety, choroba objawiła się u niego w ciężkiej postaci. Ciężkiej na tyle, że Orzechowski trafił do szpitala, gdzie lekarze walczą o jego zdrowie i życie.
Przypomnijmy: Mąż Anny Dymnej jest zakażony koronawirusem. "Lekarze walczą o jego zdrowie i życie"
Anna Dymna gościła w czwartkowym wydaniu Dzień Dobry TVN, gdzie za pomocą telekonferencji opowiedziała, że z jej mężem jest już nieco lepiej. Ona sama wciąż ma wynik negatywny, o czym dowiedziała się w nocy ze środy na czwartek. Nie zmienia to faktu, że aktorka jest przerażona sytuacją i tym, jak ludzie ignorują pandemię. Dymna sama widzi, że ludzie ciężko przechodzą koronawirusa lub, niestety, umierają.
Aktorka jest także zasmucona tym, jak sytuację pandemii przeżywają jej podopieczni. Anna Dymna prowadzi bowiem Fundację "Mimo Wszystko", która opiekuje się niepełnosprawnymi. Co roku organizowała chociażby popularny Festiwal Piosenki Zaczarowanej, ale w tym roku impreza się nie odbyła. Dymna powiedziała, że podopieczni Fundacji nie rozumieją do końca obecnej sytuacji, a jeśli koronawirus dostałby się i do ich grona, niechybnie skończyłoby się tragedią. Dzieci wymagają bowiem stałej uwagi, wciąż chcą się chociażby przytulać i nie mogą zrozumieć, że teraz jest to niebezpieczne...
Anna Kalczyńska i Andrzej Sołtysik zapytali także aktorkę, co sądzi o orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Dymna... prawie się popłakała, łamiącym głosem mówiąc, że temat ją po prostu przeraża.
Nie chcę o tym mówić, dlatego, że pierwsza rzecz, jaką mogę powiedzieć tak szybko i nie patrząc wam w oczy, to to, że nie powinniśmy tego tematu w ogóle poruszać, to mnie tak przeraża... - zaczęła. Byłam chora jako dziecko, moi rodzice robili wszystko, aby wokół mnie było życzliwie i aby mówić o dobrych rzeczach, mieć ciepło i jasno. To, że ktoś nam teraz zafundował taki temat, przeraża mnie i pęka mi serce.
Anna Dymna martwi się głównie tym, że orzeczenie wydano w środku pandemii, wprowadzając jeszcze większy chaos. Jak wiemy, decyzja TK wywołała protesty na masową skalę, ale, co ważniejsze, dała możliwość wylania narastających frustracji.
Życie ludzkie jest największą wartością, ale sprawa ta, która ma nas nie wiem czemu zajmować, jest dla mnie trudna, skomplikowana i bolesna. Buntuję się, że teraz musi ona zajmować nasze serca. Teraz musimy się trzymać i wspierać ludzi, którzy umierają na koronawirusa - oceniła.
Przypomnijmy: Mateusz Morawiecki apeluje: "Protestujmy W INTERNECIE". Zagroził narodową kwarantanną