Od kilku dni cała Polska żyje sprawą 12-letniej Amelii. Dziewczyna została porwana w miejscowości Golczewo w Zachodniopomorskiem. Była około 100 m od domu, kiedy około godziny 21 zatrzymało się obok niej niebieskie daewoo tico, którego kierowca lub pasażer wciągnęli ją do środka. Po szeroko zakrojonej akcji policji dziewczynka została odnaleziona kilka godzin później w pobliskim lesie, a jej życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo.
Nad ranem zatrzymano trzech mężczyzn podejrzanych o porwanie 12-latki. Wśród nich jest Ryszard D., który w 2012 roku został skazany na 9 lat więzienia za porwanie i ciężkie pobicie 10-letniej dziewczynki w Trzechlu, jednej z sąsiednich wsi. Prokuratura postawiła mu wtedy zarzuty gwałtu i brutalnego pobicia, jednak sąd ostatecznie skazał go jedynie za pobicie. Na wolność wyszedł pod koniec 2016 roku. Trzy miesiące później znów zaatakował dziecko. Sąd tłumaczy, że prognoza o poprawie zachowania Ryszarda D. była błędna.
Zachowanie Ryszarda D. podczas odbywania kary ulegało ciągłej poprawie, prognoza była pozytywna - tak tłumaczył decyzję o warunkowym przedterminowym zwolnieniu Ryszarda D. rzecznik Sądu Apelacyjnego w Szczecinie Janusz Jaromin. Decyzja o warunkowym, przedterminowym zwolnieniu zawsze jest oparta o pewną prognozę. Sąd przewiduje, że skazany w trakcie odbywania kary uległ już takiej zmianie, poprawie, że przewiduje, że nie popełni ponownie przestępstwa. Ta prognoza w tym wypadku wydaje się, że okazała się błędna.
Za tę błędną prognozę zapłaciła już jedna osoba, oby kolejna była bardziej trafna. Jak powinno się karać takich ludzi, atakujących bezbronne dzieci?
Źródło: TVN24/x-news