Ciesząca się do tej pory nienaganną opinią Marcelina Zawadzka przechodzi ostatnimi czasy niezwykle trudny okres. Celebrytka oskarżona została o oszustwa skarbowe, fałszerstwo faktur i pranie brudnych pieniędzy, za co grozi jej nawet 10 lat pozbawienia wolności. Jakby tego było mało, jej dotychczasowy pracodawca - Telewizja Polska, postanowił powstrzymać się od obsadzaniem jej w roli prowadzącej Pytania na Śniadanie do czasu zakończenia procesu. Oznacza to, że na chwilę obecną była Miss Polski została pozbawiona sowitej pensji.
Trudna sytuacja prawna nie oznacza jednak, że Marcelina Zawadzka przestała czerpać z życia pełnymi garściami. Wręcz przeciwnie. Nie tak dawno temu celebrytka bawiła się na egzotycznych wakacjach ze swoją domniemaną sympatią, dobrym znajomym Jarosława Bieniuka i Natalii Siwiec - Tomaszem Włodarczykiem, po to, aby teraz ponownie porzucić życie w stolicy na rzecz wypoczynku nad jeziorem.
Taka okazja nie mogła, rzecz jasna, obyć się bez stosownej sesji zdjęciowej. We wtorkowe popołudnie Marcelina pochwaliła się jej efektami za pośrednictwem Instagrama. Na fotografiach widzimy, jak bezrobotna prezenterka dryfuje w osamotnieniu na błękitnej desce do paddleboardingu, zarzucając na prawo i lewo burzą blond włosów.
Czasami warto zejść z twardego lądu - czytamy pod najnowszym zdjęciem zniesławionej celebrytki.
Nasza uwaga skupiła się jednak nie na urokliwej scenerii, w której wykonano sesję, a na masywnej bluzie ogrzewającej ciało Marceliny. Dokładniej chodzi o widniejący na niej napis, którego treść większość z nas kojarzy zapewne ze scen aresztowania w amerykańskich filmach.
Masz prawo zachować milczenie. Wszystko, co powiesz, może być i będzie wykorzystane przeciwko tobie w sądzie - czytamy na klacie Zawadzkiej.
Cóż, dobrze wiedzieć, że nawet z trzema oskarżeniami na karku Marcelina jest w stanie wykrzesać z siebie odrobinę humoru.
Myślicie, że przy orzekaniu wyroku, też będzie jej do śmiechu?