Moda na łapanie pokemonów dotarła do Polski. Mimo że coraz częściej pojawiają się głosy, że aplikacja nie jest bezpieczna, użytkownicy aplikacji Pokemon Go są zachwyceni i wymieniają się lokalizacjami szukanych przez siebie postaci.
Okazuje się, że kilka pokemonów czeka też w Sejmie. Poseł z partii Kukiz'15, Jakub Kulesza, opowiedział nam, że ostatnio przyłapał polityka Nowoczesnej, który chodził po sejmowym korytarzu w poszukiwaniu pokemonów:
Sam nie łapię, ale przyznam się, że nakryłem jednego kolegę z Nowoczesnej, który chodził po korytarzu z telefonem, a gdy zapytałem, czy szuka pokemonów, to się bardzo speszył i uciekł - opowiedział.
Wczoraj dostałem SMS-a, że jeden z moich petentów złapał w moim biurze pokemona, także one są wszędzie, może i w Sejmie. Słyszałem też, że jeden z dziennikarzy złapała pod klubem PiS-u Psyducka.