Pierwsze deklaracje, jakie złożył poseł Piotr Liroy-Marzec, dotyczyły tego, że nie będzie wchodził na mównicę w czapce z daszkiem. Ostatnio nie mieliśmy okazji się o tym przekonać, bo podjechał co prawda pod budynek Sejmu, ale zrezygnował z wejścia do budynku. Poszedł do domu. Co ciekawe przyjechał samochodem, choć w oświadczeniu majątkowym zadeklarował, że auta nie posiada.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.