Przedstawiciele prawicowych środowisk od dawna niechętnie i wręcz pogardliwie odnoszą się do mniejszości seksualnych, jednak w ostatnich miesiącach zjawisko to przybrało na sile po słowach Andrzeja Dudy o "ideologii LGBT" wypowiedzianych w trakcie kampanii prezydenckiej.
Przypomnijmy: Andrzej Duda komentuje słowa Żalka: "Próbuje się nam wmówić, że LGBT to ludzie, A TO JEST PO PROSTU IDEOLOGIA"
Władza straszy, że homoseksualiści są zagrożeniem dla "tradycyjnej, polskiej rodziny" i chcą "seksualizować dzieci" w szkołach. Przedstawiciele mniejszości seksualnych tłumaczą, że nie ma czegoś takiego jak "ideologia LGBT", bo skrót ten oznacza po prostu ludzi: lesbijki, gejów, osoby biseksualne i transpłciowe.
Rozpoczęta przez polityków nagonka na osoby o innej orientacji seksualnej coraz częściej przynosi skutki w postaci aktów nienawiści i agresji wobec osób "podejrzanych" o związek z nieistniejącą "ideologią.". Przykładem może być sprawa 28-latka z Wałcza, który atakował nieletnie dziewczyny za to, że miały kolorowe włosy. Podobnych przypadków jest niestety o wiele więcej.
Kilka dni temu głośno było z kolei o łódzkim kuratorze oświaty, Grzegorzu Wierzchowskim, który na antenie Telewizji Trwam mówił o "wirusie LGBT". Mężczyzna został już odwołany z funkcji - oficjalnie nie za swoją wypowiedź. Echo jego słów jeszcze długo jednak będzie wybrzmiewać w przestrzeni publicznej.
W poniedziałkowym wydaniu Faktów po Faktach sprawę kuratora poruszył prowadzący Piotr Kraśko. Jego gościem był poseł Solidarnej Polski, Jan Kanthak. Kraśko zadał mu pytanie: "Czy pan może wymienić pięć założeń ideologii LGBT i skąd pan czerpie jej założenia?"
Kanthak nie potrafił odpowiedzieć, za to stwierdził, że "środowiska LGBT mają swoje księgarnie, kina i sklepy".
Byłem kiedyś w San Francisco na dzielnicy Cruz. Tam są sklepy mięsne dla środowisk LGBT - ostrzegł.
Panie pośle, mamy w naszej stacji dużo programów przyrodniczych i tam takie opowieści na pewno znajdą swoje miejsce - odparł Kraśko.
Wypowiedź posła wywołała poruszenie w mediach społecznościowych.
"Trochę zaskakuje, że jadąc do San Francisco, zamiast zobaczyć Golden Gate, Lombard Street, Alcatraz czy przejechać się tramwajem, konserwatywny poseł Kanthak zdecydował się wbić na gejowską dzielnię, żeby wpaść do mięsnego LGBT", "Niech mi ktoś wyjaśni, czemu Kanthak szukał kiełbasy w gejowskich miejscówkach?", "Jedzie na wycieczkę życia do San Francisco i jedyne, co pamięta, to wizytę w sklepie mięsnym dla LGBT. To się nie dzieje" - piszą w komentarzach na Twitterze internauci.
Dodajmy, że w San Francisco nie ma takiej dzielnicy jak "Cruz", jest "Castro". Myślicie, że tamtejsze sklepy mięsne są zagrożeniem dla "tradycyjnych, polskich rodzin"?