Część naszych rodzimych celebrytów czas spędzony w domu postanowiła zmarnować na straszeniu ludzi "pękającymi skorupami na dłoniach" i bajdurzeniu na temat spożywania mydła w ramach walki z koronawirusem. Na szczęście, całkiem sporo gwiazd wykorzystuje swoje zasięgi w szczytnym celu, wspierając polską służbę zdrowia i edukując społeczeństwo.
Przypomnijmy: Edyta Górniak zastanawia się na Instagramie: "Może, zamiast czekać na szczepionkę, WARTO ZJEŚĆ KAWAŁEK MYDŁA?"
Maffashion postanowiła dołączyć do tej drugiej grupy, kilka dni temu oddając swoje konto na Instagramie we władanie bohaterskiej ratowniczki medycznej Ani, która mogła w ten sposób pokazać kulisy swej pracy setkom tysięcy internautów.
Kontynuując medyczny epizod na swoim kanale, blogerka poruszyła w sobotę temat niedoczynności tarczycy, z którą zmaga się od wielu lat.
Trzeba sprawdzać, jakie ma się wyniki minimum co pół roku. Ja kiedyś całkowicie zaniedbałam to i przez ponad dwa, trzy lata brałam dawkę leku przepisaną mi 3 lata wcześniej, a mój organizm już dawno potrzebował innej. (…) Czułam się zazwyczaj średnio, ale myślałam, że tak mam. To, że byłam opuchnięta, też myślałam, że "tak mam" - niedoczynność niedoczynnością, ale pewnie taka moja uroda. Całe szczęście nie rozwaliłam sobie jakoś gospodarki hormonalnej. (…) Pamiętajcie o profilaktyce. (…) Mówię tu do osób z chorą tarczycą, ale też i do innych, którzy z uwagi na koronawirusa zaniedbali jakieś swoje badania - apeluje blogerka.
Kuczyńska nie ukrywa, że problemy z puchnięciem nieraz dawały jej się we znaki, akurat kiedy musiała pokazywać się publicznie.
Pamiętam, jak się obudziłam rano przed nagraniem i byłam zła - "znowu spuchłam, a kurde zaraz telewizja". Pamiętam słowa Magdy Mołek, która też ma problemy z tarczycą. Powiedziała mi, że stres temu sprzyja. W sytuacjach stresujących często puchnie się przy chorobach tarczycy.
Julka podkreśliła jednocześnie, że jej opuchlizna nie miała nic wspólnego z wagą czy brakiem wysiłku fizycznego.
I tylko jeszcze podkreślę. Czy wcześniej, czy później, czy teraz… ja zawsze ćwiczyłam! (...) To, że biorę leki, nie oznacza, że już nie puchnę. Jednak nie jest to tak permanentne i intensywne jak kiedyś. Opuchlizna była nawet na powiekach - wspomina z przerażeniem. - Serio, to jest akcja, typu jednego dnia twoja twarzy może wyglądać tak, drugiego nieco inaczej. Kto ma chorą tarczycę, wie, o czym mówię. I nie ma opcji, by to, co napisałam, zostało podważone.
Uwadze szafiarki nie umknął jednocześnie fakt, że zmiana wyglądu to tylko jeden z wielu objawów chorób tarczycy, które mogą mieć znacznie poważniejsze konsekwencje.
Zewnętrzne objawy to tylko jedno. To, co się dzieje z organizmem, z samopoczuciem, siłą na cokolwiek w ciągu dnia, skupieniem się etc., to są istotniejsze kwestie. Kiedy zaniedbujemy leczenie, czujemy się fatalnie! Wręcz nie jesteśmy zdolne (…) do normalnego funkcjonowania, pracy, a nawet spotkań ze znajomymi. Nic się nie chce. Więc jeśli macie chorą tarczycę, systematycznie się badajcie! A jeśli widzicie u siebie jakieś objawy, pójdźcie sprawdzić, czy czasem to nie tarczyca. (...) Pamiętajcie, że nieleczone problemy z tarczycą mogą doprowadzić do śmierci. A już na pewno do mocnego spustoszenia w ciele - czytamy na instagramowej relacji Maffashion.
Myślicie, że apel Julki zachęci jej młodych fanów do monitorowania swojego zdrowia?