Całkiem niedawno Roddy Alves, znana jeszcze kilka tygodni temu jako Rodrigo Alves albo też "Żywy Ken" ujawniła, że jest transseksualną kobietą i znacznie bliżej jej po drodze z Barbie, niż z jej plastikowym partnerem. Tym odważnym wyzwaniem Roddy ożywiła ponownie zainteresowanie mediów swoją osobą, które od pewnego czasu podupadało. Korzystając z okazji "Barbie" zabrała się więc ostro do roboty i w diabolicznym tempie przeprowadza kolejne modyfikacje swojego wyglądu.
Przebywająca obecnie w Belgii celebrytka poddała się kilka dni temu operacji sfeminizowania twarzy, która kosztowała ją skromne 128 tysięcy złotych.
Moja linia włosów została obniżona. Moja skroń jest o wiele większa, mam tam dwa tytanowe implanty, aby uczynić moją twarz bardziej kobiecą. Nie mogę zbyt dobrze mówić, bo usunięto mi jabłko Adama, więc bardzo boli mnie gardło. Moje oczy są fioletowe i spuchnięte. Nic nie widzę. Nie mogę nawet zobaczyć mojej nowej twarzy - wyjawiła w rozmowie z Daily Mail.
Przypomnijmy: Zdradzamy kulisy powstawania "Żywej Barbie". Tona doczepów, gorset, wyszczuplające majtki... (FOTO)
Kiepskie samopoczucie po operacji nie jest jednak w stanie powstrzymać celebrytki przed wizytą u fryzjera, o czym przekonaliśmy się w ostatni poniedziałek. Roddy zamieściła na swoim instagramowym profilu serię nagrań, na których dumnie prezentuje posiniaczoną twarz, popijając przy tym kieliszek szampana.
Szampan po operacji to moje lekarstwo - słyszymy na relacji Brazylijki, której ewidentnie nie brakuje animuszu.
Też jesteście ciekawi, jak będzie wyglądać po zejściu opuchlizny?
Skutki nieudanych operacji plastycznych oglądaj także w programie „Operacje plastyczne do poprawki” w każdy wtorek i piątek od 19:00 w Telewizji WP. Więcej: https://telewizja.wp.pl/