"Jak na standardy Parlamentu Europejskiego, to jest to bardzo surowa kara. Zwłaszcza, jeśli chodzi o zakaz występowania w imieniu Parlamentu Europejskiego i w ogóle mówienie o tym, że jest się parlamentarzystą, kiedy się tak obrazoburcze i skandaliczne tezy proponuje. Ja się bardzo cieszę, że tu PE wykazał się pryncypialnością, bo to, co w ostatnich tygodniach mówił Janusz Korwin-Mikke, jest skandaliczne" - ocenił Rafał Trzaskowski z PO.
Europoseł został ukarany za wypowiedź o kobietach, które są "słabsze, mniejsze i mniej inteligentne" od mężczyzn. Konsekwencje, jakie poniesie to pozbawienie diet poselskich przez 30 dni oznaczające utratę prawie 40 tysięcy złotych, zawieszenie w działalności poselskiej na 10 dni oraz zakaz wypowiadania się w imieniu Parlamentu Europejskiego przez rok.
W stosunku do Korwin-Mikkego nie odniesie skutku żadna kara, bo on czerpie popularność z promowania poglądów, które się nie mieszczą w żadnych kanonach. To jest jego sposób na istnienie - mówiła Katarzyna Lubnauer z .Nowoczesnej.
Z kolei Jakub Stefaniak z PSL uważa, że Korwin-Mikke "powinien się cieszyć, że żyjemy w takim kręgu kulturowym, że nikt mu nie zasądził kary chłosty".
Życzyłbym PE, aby ta wrażliwość dotyczyła nie tylko kwestii obrażania kobiet, ale też obrażania uczuć chrześcijan, w tym katolików - tak całą sprawę skomentował Jan Żaryn z PiS.
Źródło: TVN24/x-news