Ostatnie zawirowania na polskiej scenie politycznej wpłynęły na język publicznej debaty. Trudno nie zauważyć, że zaostrzyły się komunikaty już nie tylko od strony rządzącej. Dzień Dobry TVN postanowiło zorganizować dyskusję dotyczącą tego, czy Polacy są kłótliwym narodem i jak to przekłada się na nasz język. Jednym z debatujących "ekspertów" był Krzysztof Hołowczyc, który stwierdził, że on złość wyładowuje demolując dom. Po wybuchu złości jednak… wybacza sobie i innym.
Patrząc na polityków zastanawiam się, jak ci ludzie zostali wychowani, że są w stanie zionąć taką nienawiścią. Mówią, że są w wiary katolickiej, a mówią coś zupełnie przeciwnego do tej wiary. Ja się nauczyłem, że mam takie momenty, że chciałbym kogoś udusić i zamordować, ale szanuję godność drugiego człowieka. Nauczyłem się, że najpierw go duszę, potem głaszczę i przepraszam, jest powiedziane: wybaczajmy sobie. Ja w domu potrafię się posługiwać ciężkimi przedmiotami, demoluję, a potem chcę przepraszać, nosić na rękach.
Zwróćcie uwagę na minę Kingi Rusin. Zasugerowała mu, że może lepiej biegać niż demolować mieszkanie. Chyba jednak nie zrozumiał uwagi.
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news